Dzień
Dobry Czytelnicy! 💛
Dusza
to bardzo wrażliwy temat. Nie tylko z uwagi na jej domniemaną, delikatną
strukturę, ale także dziedzictwo kulturowe i dogmaty religijne, które kultywują
jej istnienie niemal jak jeden mąż. Koncepcja duszy może być rozumiana na wiele
sposobów. W rozumieniu artystycznym, mówi się nieraz, że coś posiada duszę. W
tym znaczeniu, pojęcie to oznacza, że twórca przelał w swoje dzieło istotę
samego siebie, co powoduje, że potencjalny obserwator może z powodzeniem poczuć
emocje, które targały artystą w procesie tworzenia. Do potocznego języka,
weszło także wiele zwrotów, odnoszących się do duszy. Mówi się, że utraciliśmy
duszę (kiedy się poddajemy, bądź odchodzi od nas ważna osoba) lub, że mamy duszę na ramieniu, co
oznacza, że jesteśmy pełni obaw, ale i nadziei. To tylko dwa przykłady a podobnych kolokwializmów jest tak wiele, że nie starczyłoby mi chęci by wymienić i opisać je wszystkie, szczególnie biorąc
pod uwagę rozbieżności kulturowe. 😅
No
więc, przechodząc niejako dalej, czym jest dusza? Dusza to materialny bądź
niematerialny byt (ale czy na pewno?), zamieszkujący ciała istot żywych. W zależności od religii,
różnią się przekazy mówiące o tej podobno niezwykłej substancji duchowej. Jednym
stworzeniom duszy się odmawia, innym nadaje się nieadekwatne piękno tego
niewidocznego „organu”. Od bardzo dawnych czasów, wielcy filozofowie spierali
się ze sobą w kwestiach duchowych. Dyskutowali nad tym czy dusza jest bytem,
rozważali czy każdy ją posiada, głowili się nad wartościami, które by do niej
przypisać. Opiszę pokrótce tezy trzech najbardziej wpływowych filozofów, którzy
rozwinęli w swoich czasach koncepcję duszy, tworząc podwaliny pod kolejne
rozważania. Pierwszym wielkim filozofem poruszającym koncepcję duszy, był
Sokrates. Sokratesa powinniśmy kojarzyć przede wszystkim z jego niesamowicie
bystrego umysłu i znacznego rozwoju filozofii jako nauki. Rozwinął on podstawy ekstrakcji informacji oraz myślenia
opierającego się na logicznym krytycyzmie. Nie był jednak typowym logikiem,
stąd zabrano mu po wielu latach rozważań, tytuł „ojca logiki”. 😔
Sokrates
uważał, że dusza jest rdzeniem człowieka. Jego prawdziwym ja. Nieśmiertelnym i
wiecznym. Z dostępnych źródeł, nie można do końca wywnioskować, czy pojmował on
duszę w kontekście religijnym. Nie odwoływał się bowiem do żadnej boskości ani
duchowości, głosząc swoją tezę. Można wywnioskować, że dla Sokratesa dusza była
jednocześnie przenośnią i ideą. Z pomocą koncepcji psyche (duszy), próbował on
przekazać, że nie należy skupiać się na materialnych dobrach, ale na
intelektualnych rozważaniach i pielęgnowaniu w sobie cnót, które ubogacą naszą
egzystencję i umilą ją innym, z którymi w czasie życia wchodzimy w interakcję.
Ze studiów Sokratesa, dowiadujemy się, że rozwój duszy to najistotniejszy cel
życia. 😮
Tezę
Sokratesa na temat duszy, kontynuował Platon, jego uczeń. Mimo przyjęcia zdania
swojego nauczyciela na temat duszy jako nieśmiertelnego rdzenia ludzkiej
egzystencji, odseparował ją jednocześnie od człowieka, czyniąc z niej niejako
osobny byt. Platon posługiwał się twierdzeniem, że „człowiek to dusza uwięziona
w ciele”. Podzielił on również dusze na trzy części składowe: rozsądek,
pożądliwość i popędliwość. Jeżeli te trzy odłamy działają jako jedna całość,
tworzą idealny byt. Jeżeli zaś, któryś z nich wybija się przed pozostałe,
rozbija harmonię i rozwija niepotrzebne przywary, będące obciążeniem dla
egzystencji. 😢
Trzecim
i ostatnim wielkim myślicielem, którego chciałbym zawrzeć w tym tekście, jest
Arystoteles. Tak jak Platon był uczniem Sokratesa, tak Arystoteles był uczniem
Platona. Arystoteles namieszał trochę w teorii swoich poprzedników,
stwierdzając, że dusza, może i jest rdzeniem człowieka, ale na pewno nie w
pełni nieśmiertelnym i na pewno nie osobnym. Powiązał on duszę ściśle z ciałem
fizycznym, nadając jej materialny wymiar. Podobnie jak Platon, jednak z pomocą
własnych przekonań, podzielił on duszę na trzy części: wegetatywną (cykl
życia), zmysłową (postrzeganie zmysłowe) i rozumną – czynną i bierną. 🙈
Jak
widać, od czasów starożytnych dużo mówiło się o duszy, jednak stanowiła ona
wtedy koncept, niejasne pojęcie, godne jeno rozważania. Później dopiero
nadszedł czas na umiejscawianie duszy jako prawdziwie Boskiego pierwiastka, z
którego pochodzi wszelkie, rozumne życie. Osobiście uważam, że pod tym względem
niebywale cofnęliśmy się w tył, bowiem dla człowieka racjonalnego, koncepcja
duszy jako Boskiego tworu, jest niedorzeczna i godząca we wszelkie logiczne
założenia. Póki rozważano duszę w obrębie człowieka, próbując ją umiejscowić w
hierarchii potrzeb i wiązać ją ze świadomością i umysłem, póty czyniono dobrze
i rozważnie. Są to jednak moje osobiste przemyślenia w tym temacie, to
oczywiste, że szanuję każde inne zdanie, szczególnie poparte akceptowalną
argumentacją. 💙
Przechodząc
do religii, koncepcja duszy, obecna jest w niemal każdej z nich, a nawet te od
niej wolne, potworzyły konstrukty podobne do tych odrzuconych. Tutaj ponownie,
jeżeli miałbym opisywać wierzenia i odniesienia każdej jednej kultury, która
obecna jest na świecie, nie starczyłoby mi siły w palcach. By nakreślić jednak,
choćby jako tako, różnice względem pojmowania duszy i obraz jej idealizowania,
wybiorę religie (bądź systemy religijne), które możliwie się od siebie różnią.
Będą to kolejno: Chrześcijanizm, Hinduizm, Taoizm i Buddyzm. Coś czuję, że
wyjdzie z tego kawał tekstu… 😆
W
religii chrześcijańskiej, wszystko opiera się na koncepcji jednego Boga w
trzech osobach. Poszczególne odłamy chrześcijańskie, niekoniecznie się ze sobą
w tej kwestii zgadzają. Z uwagi na taką, nie inną prawidłowość wierzeń, mimo
wszystko jest to religia monoteistyczna (skupiona na jednym elemencie, jakim w
tym wypadku jest Bóg). Jako że czytają mnie tylko osoby z Polski, bądź
zaznajomione z kulturą i wierzeniami, panującymi w naszym kraju, uważam za
niezasadne, rozwijanie koncepcji wierzeń chrześcijańskich. Skupmy się na duszy.
Wedle chrześcijan, dusza jest darem od Boga. Jest nieśmiertelna i stanowi
najwyższy akt miłości Stwóry do człowieka. Odgrywa ona główną rolę i stanowi
jednocześnie narzędzie kontroli w rękach duchownych. Od zawsze straszy się
dzieci, że jak będą niegrzeczne to pójdą do piekła, ponieważ człowiek nie dość,
że rodzi się z grzechem pierworodnym (zerwanie owocu przez mitologiczną Ewę,
której wszelkie potomstwo zostało ogni przeklęte na wieki przez Boga Ojca), to
jeszcze dusza pamięta wszelkie złe uczynki. Niektóre z poczynań mogą zostać
ugłaskane (odpuszczone) z pomocą spowiedzi, niektóre zaś kalają duszę na
zawsze, skazując jej posiadacza na wieczne potępienie, bądź czyściec, jeżeli
żal za popełnione grzechy jest szczery. Dobre uczynki, równocześnie nie
nadpisują tych złych – z czym zgadzam się w moim rozumowaniu. 😁
Jeżeli
chodzi o hinduizm, mamy tu do czynienia z religią jednocześnie monoteistyczną,
henoteistyczną (jeden Bóg nad wieloma) jak i politeistyczną (wielu Bogów), posiadającą
rozległy panteon Bóstw, które są w różny sposób pojmowane z powodu licznych
rozłamów religii na przestrzeni wieków (jak to zawsze bywa). W hinduizmie
funkcjonuje wiara w dewów i dewi (odpowiednik naszych aniołów, lecz także
emanacje Boga), Boga bądź Bogów absolutnych, wędrówkę dusz i różnorakie
wcielenia poszczególnych Bogów. Pod względem wierzeń w mnogość istot
posiadających boski bądź duchowy pierwiastek, hinduizm zajmuje pierwsze miejsce
wśród religii. Co ciekawe, hinduizm
uznaję Buddę jako jednego z awatarów Wisznu, który obok Brahmy i Śiwy jest
jednym z naczelnych dewów, tworzących razem Trimurti (Boga w trzech obliczach).
A co z duszą? Podobnie jak u chrześcijan, dusza jest nieśmiertelnym tworem i
darem od Boga. Hindusi wierzą jednak, że duszę posiada każdy twór. Nie ważne
czy jest to człowiek, zwierzę, roślina czy rzecz. Jak wspomniałem pokrótce wcześniej,
dusza przechodzi przez serię wcieleń, nim doznaje tak zwanej mokszy
(oświecenia) i może zaprzestań wędrówki, spajając się ze światem. Dusza w
ujęciu hinduistycznym, tak jak w chrześcijańskim, nie jest pod żadnym pozorem
doskonała, ale w przeciwieństwie do wierzeń w Jahwe, może się taka stać,
dochodząc z czasem do boskiej perfekcji. 👼
No
to jak wygląda koncepcja duszy w systemie religijnym jakim jest taoizm? Taoizm
jest niezwykle ciekawy, ze względu na mnogość ewolucji jakich doznał,
otwierając się na czerpanie wiedzy z różnych religii i nurtów filozoficznych.
Taoiści w zależności od odłamu, wierzą w bóstwa bądź i nie, najważniejszym
obiektem kultu jest zaś osoba zwana jako Laozi (taoistyczny odpowiednik Buddy).
Głównym motywem funkcjonującym w tym systemie jest dao (potocznie tao). Dao to
esencja wszechrzeczy, niewysłowiony absolut, kosmiczna energia, rytm początku i
końca, wieczna przemiana, sprzeczność i zmieszanie, podłoże pod każde działanie.
Tylko poprzez rozwój duchowy, życie w zgodzie z naturą i zaprzestanie dążenia
materialnego (tak zwane wu wei, swoją drogą zaczerpnięte ze stoickiej koncepcji
życia) można spróbować osiągnąć harmonię z dao. Dusza w taoizmie traktowana
jest jako część kosmicznej energii dao, które przenika wszystko i daje życie. Z
tego powodu traktowana jest jako nieśmiertelna cząstka egzystencji, która
potrafi ewoluować i doskonalić się z kolejnymi wcieleniami, aż gotowa będzie powrócić
do źródła i znów stać się częścią dao. W taoizmie, kładzie się szczególnie duży
nacisk na medytację jako formy samodoskonalenia, podobnie zresztą jak u
Buddystów. 😊
Na
koniec został już tylko Buddyzm. Mogę
nie być tu obiektywny, bowiem kocham Buddyzm. Moim zdaniem wszelkie niezmącone
dobro na świecie, pochodzi z czystego Buddyzmu. Sama koncepcja buddy, nie jest
jednoznaczna. Budda bowiem to pewien stan, nie zaś określona istota. Pierwszym
buddą był Siddhārtha Gautama i to on ukształtował za życia Buddyzm, takim jakim
jest. Ubolewam jedynie nad faktem, że jak każda dzisiejsza religia i każdy
system, Buddyzm uległ licznym zmianom i ciężarowi „progresywnych” czasów.
Przechodząc jednak do omówienia koncepcji buddyjskiej, rzec na sam początek
trzeba, że w systemie owym, Bogów albo niema, albo zajmują oni pozycję niższą
od ludzi, gdyż zgodnie z buddyjską koncepcją, tylko ludzie są w stanie osiągnąć
nirwanę (oświecenie). Buddyzm opiera główne założenia na wyzbyciu się pragnień,
samodoskonaleniu, uczciwości, szacunku do życia każdej istoty i medytacji jako
narzędzia do samopoznania i wejścia na inny poziom świadomości. Jak już
mówiłem, budda to stan. Tak więc wspomnę, że istnieje pięciu buddów mądrości,
czczonych w najciekawszym odłamie Buddyzmu, czyli w Buddyzmie Wadźrajany. Są to
Akszobhja (budda mądrości), Amitabha (budda współczucia), Amoghasiddhi (budda
oczyszczenia), Ratnasambhawa (budda szczodrości) i Wajroćana (budda przewodnik,
utożsamiany z samym Siddhārthą). O buddyzmie i jego cudownej filozofii, mógłbym
rozpisywać się bardzo długo, przejdę więc do głównego tematu mojego tekstu
poglądowego. Dusza w buddyzmie ma charakter boski, jest nieśmiertelna i
zagubiona. Wszelkie żyjące stworzenia doświadczają podczas swojego cyklu
istnienia sansary (niekończącej się wędrówki), która na podstawie czynów
(karmy), przydziela duszy wyższe, bądź niższe „stanowiska”. Wszystko powtarza
się, póki z pomocą własnych czynów i medytacji, nie uda wyłamać się ze schematu
z pomocą nirwany. Tylko wtedy dusza jest w stanie sama podejmować działanie i decydować
o sobie w temacie ponownego (bądź nie) odrodzenia. W buddyzmie, panuje również
wiara w sześć światów, w których dusza może się odrodzić. Są to światy: bogów,
tytanów, ludzi, zwierząt, głodnych duchów i ten piekielny. Niekiedy (zależnie
od odłamu) kwestia ta traktowana jest dosłownie, niekiedy zaś w formie
przenośni obrazującej stany umysłu. 💗
No
i doszliśmy do końca, Kochani moi. Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was tym
obszernym kompendium wiedzy w pigułce (paradoks, czyż nie?). Dusza, niezależnie
od tego czy istnieje, czy też jest jedynie obrazowym pojęciem, zawsze stanowi
wdzięczny aspekt do rozważań. Jak już mówiłem, nie ma chyba religii, która nie
dotykała by w jakiś sposób (mniejszy bądź większy) tej kwestii. Ogólnie to w
sumie polecam zgłębianie tematu na własną rękę. Mimo, że deklaruje się od wielu
lat jako ateista, zdarza mi się mieć gnostyckie ciągoty w zależności od okresu
w moim życiu. Mitologia i religie zaś, fascynują mnie od bardzo dawna – jednak
w sposób zrównoważony, nie jestem encyklopedią w tej dziedzinie (jak i w żadnej
innej). 😱
Pozdrawiam
Was serdecznie Czytelnicy i do następnego!
Tester
Doświadczeń