poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Gdybym tylko mógł...

 


 Witajcie moi Mili. 💕

 

Macie czasem tak, że siedzicie zatopieni w swoich myślach, rozpatrując, co w dniu dzisiejszym mogliście zrobić inaczej? Może zaś, posuwacie się o całe mile dalej i błądzicie w dawno minionych wspomnieniach? Jakkolwiek by nie było, jednoczę się z Wami w bólu. Mam tak samo. Ogółem, my jako istoty ludzkie, cechujemy się nieograniczonym potencjałem do rozpatrywania rzeczy i rozpamiętywania ich w nieskończoność. To zabawne, nie mamy przecież żadnego urządzenia, żadnej super mocy, która potrafiłaby dać nam kontrolę nad czasem. Nie przeszkadzam nam to jednak w babraniu się w rzeczach, które są już za nami. 😕

Zachowania takie mają swoje pozytywne jak i negatywne skutki, a zależą one między innymi od natężenia, w jakim dane zachowania występują (nic zaskakującego). Możliwość analizy tego, co było, pozwala nam odbyć swoistą emocjonalną podróż wstecz, by raz jeszcze przeżyć daną chwilę. Jest to przydatne narzędzie pod względem edukacyjnym, ponieważ pomaga nam zrozumieć, czemu w danej chwili zachowaliśmy się tak a nie inaczej, jak i przygotowuje nas do działań w kontekście przyszłych zdarzeń o podobnym charakterze. Gdy wspominamy wspaniałe chwile w gorszym czasie, ma to dla nas znaczenie terapeutyczne. Wspomnienia pozwalają nam odetchnąć i zmobilizować się do ponownego działania. 🤩

No dobra, kiedy więc zaczyna się robić źle? Gdy pojawiają się takie uczucia jak żal i tęsknota. Żal bardzo często steruje naszym zachowaniem, podcina skrzydła i zatrzymuje w miejscu, szarga motywację. Tęsknota natomiast nie pozwala nam żyć na tu i teraz. Gdy w danym momencie tęsknisz, Twoje myśli koncentrują się z automatu na obiekcie tęsknoty – nie pomaga jednak to jej przezwyciężyć. Z tęsknotą walczy się działaniem, nadzieją i wiarą. Nadzieja i wiara zaś, to kolejne dość niestabilne, lecz ważne elementy składowe ludzkich mechanizmów przetrwania. Bez wiary (nie mówię tu o religijności) nie bylibyśmy w stanie zrobić nawet jednego kroku do przodu, bez nadziei nie wierzylibyśmy. Widzicie jak ładnie się to zazębia? 🙀

To wszystko wydaje się takie bardzo proste, przejrzyste i logiczne. Niby łatwe do zastosowania w życiu codziennym, w żadnym wypadku jednak tak nie jest. Mózg jest zbyt obszernym i skomplikowanym narzędziem, by móc go pilnować i ograniczać od tak. Trzeba wielu lat treningu w medytacji by, choć do pewnego stopnia wyzbyć się myśli automatycznych i ograniczyć ich wędrówki wstecz. Człowiek niewyszkolony, może, co najwyżej łapać się na tych wędrówkach i z pomocą świadomości zachodzących procesów, przywoływać się na tu i teraz. Pomaga to szczególnie osobom uzależnionym i z traumami, które mają wręcz tendencje cofania się do niekoniecznie najmilszych chwil. Po zakotwiczeniu na tu i teraz, najłatwiej zająć się czymś przyjemnym, inaczej prawdopodobieństwo kolejnego skoku wstecz w najbliższym czasie, nadal będzie wysokie. Ważne by czynność była zajmująca, nie może to być coś takiego jak malowanie, słuchanie muzyki czy kąpiel w ciepłej wodzie. Mózg musi być zaangażowany i aktywnie myśleć o tym, co robi, zaś przy wymienionych wyżej czynnościach, łatwo odpłynąć w siną dal. 🤔

No cóż, póki co, poruszyłem jedynie myślenie kontrfaktyczne o charakterze wstecznym. Można jednak równie dobrze gdybać o przyszłości. Hipotetyczne, przyszłościowe założenia, działają równie rozwijająco jak te przeszłościowe i jednocześnie posiadają podobny efekt negatywny, osiągany, gdy ktoś kolokwialnie mówiąc „buja w obłokach”. Ciężko jednak jednoznacznie żałować czegoś, czy tęsknić do czegoś, co się jeszcze nie wydarzyło. Nie oznacza jednak, że problem marzycielstwa (bo tak się nazywa) nie posiada tych samych składowych. Ludzie marzą i będą marzyć, marzenia napędzają życie i popychają do działania, jeżeli tylko robi się coś w kierunku ich spełnienia. W innym wypadku, gdy nie robi się nic lub mierzy nienaturalnie wysoko, stanowią jedynie źródło bezdennej frustracji. Mierzenie sił na zamiary to bardzo praktyczna umiejętność, którą każdy w życiu powinien nabyć wraz z upływającym czasem. Jeżeli ktoś tej umiejętności nie posiada, mówimy wtedy o naiwności i nieporadności. Taka osoba zaś, stopniowo popada w fatalizm, nie widząc dostatecznie wielu pozytywnych skutków swoich decyzji. Jeszcze inni, idąc dobrymi torami, porzucają drogę, którą kroczą. Poddają się licząc na szybkie efekty, nieświadomi, że cele, które sobie wyznaczyli, są zwyczajnie długofalowe. Nasz mózg uwielbia szybką gratyfikację, dlatego tak łatwo nam się poddać, kiedy droga do nagrody jest długa. 😔

Walka z marzycielstwem, podlega tym samym zasadom, co ta z rozpamiętywaniem. Najważniejsze jest kotwiczenie się na tu i teraz i dostrzeganie tego, co się osiągnęło, co już jest nasze i co jest dobre i budujące w danej chwili. Ważne jest uświadomienie sobie, że jeżeli wciąż będziemy myślami w przeszłości bądź przyszłości, nie będzie nas na teraz. A skoro nie ma nas na teraz, to jak możemy być gdziekolwiek? Warto się nad tym zastanowić. 🖤

Pozdrawiam Was serdecznie,

Wasz Tester Doświadczeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Medytacja - po co? Na co? Jak?

  Dzień Dobry Kochani,   W dzisiejszym tekście poruszę temat medytacji, wplatając przy tym kawałki mojej własnej z nią historii. Myślę, ...