czwartek, 17 października 2024

Rozszerzona (Nie)Rzeczywistość.





Cześć Czytelnicy,

 

Postęp technologiczny na świecie pędzi szybciej niż bajkowy struś pędziwiatr. Zobaczmy na fakty. W ostatnich latach tak wiele nam przybyło. Tak mocno wciąż utrwalamy w sobie jako ludzie, że nasz potencjał nie ma granic, zaś ścieżka, która jest przed nami, nie skończy się, póki sami tak nie zdecydujemy. Mamy rok 2024. Rok prężnego rozwoju sztucznej inteligencji, robotyki, nanotechnologii, sieci czy właśnie tematu, który chcę dzisiaj poruszyć – rozszerzonej rzeczywistości. 💙

Czym jest rozszerzona rzeczywistość (AR) i jak działa? Rozszerzona rzeczywistość jest technologią cyfrową, opartą na sztucznej inteligencji, której zadaniem jest (w odróżnieniu do wirtualnej rzeczywistości (VR)) generowanie obrazów komputerowych i „wklejanie” ich na prawdziwy obraz rzeczywistości. Bardzo łatwo przyjrzeć się podstawowemu zamysłowi tej praktyki, biorąc pod lupę takie gry mobilne jak wycofany Wiedźmin: Pogromcy Potworów czy znane na całym świecie Pokemon Go. Dzięki nakładce AR, poprzez obiektyw aparatu, możemy dostrzegać stworki z gry, nałożone na realny krajobraz. W grach telefonicznych jest to nadal moduł bardzo prymitywny i mało immersyjny, natomiast na pochwałę zasługuje implementacja tej technologii w grach na urządzenia przenośne. Jeżeli być dokładniejszym, technologia AR działa od lat również w różnorakich aplikacjach do obróbki zdjęć, na mediach społecznościowych, Tiktoku czy Snapchacie. Przeróżne filtry nakładane na twarze użytkowników to w końcu również zasługa rozszerzonej rzeczywistości. Jest to zastosowanie jeszcze prostsze, natomiast bardzo wyraźnie pokazuje nam, jak mocno i jak długo siedzimy w temacie, nie zwracając już nawet na to szczególnej uwagi. 😎



Pokémon GO's new AR+ mode uses Apple's ARKit to make it appear hyper realistic (idownloadblog.com) – źródło obrazka.

 

Rzeczywistość rozszerzona to jednak nie tylko wirtualne obrazy. To także efekty dźwiękowe. W kinach 5D, można uznać nawet zapachy za jej elementy, choć już wtedy nie byłaby to do końca prawda. Poruszając się w obszarze technologii, napomknąć można, iż prawdziwy potencjał wykorzystywania tej metody mapowania i generowania obrazów, wykorzystują coraz mocniej gogle VR, szczególnie w branży motoryzacyjnej, lotniczej, gier wideo a nawet w medycynie. AR jest przyszłością, nie mam co do tego żadnej wątpliwości. Dzięki neurowszczepom, połączonym z goglami VR, niewidomi mogą odzyskać (bądź uzyskać) wzrok. AR podczas jazdy autem wytyczy nam najlepsze trasy z GPS na bieżąco, monitorując jednocześnie nawierzchnie, wyraźnie zaznaczając nam dziury i przypominając o dostosowywaniu prędkości do przepisów ruchu drogowego. Podczas skomplikowanych operacji lotniczych bądź lotów pasażerskich, AR na bieżąco będzie przesyłać instrukcje z centrali, rozpoznawać typy chmur po ich gęstości i monitorować prędkość wiatru czy natężenie opadów. Pomoże także uniknąć kolizji, obudzi, gdy za długo będziemy mieli zamknięte oczy. 😱

W grach komputerowych niewątpliwie technologia rozszerzonej rzeczywistości jest w stanie zrewolucjonizować immersyjność świata przedstawionego. Gry używające wirtualnej rzeczywistości już to robią, natomiast u niektórych graczy, nie potrafiących się dobrze wczuć w produkcje, wywołują one dysonans i niepokój, nie pozwalają również na sprawną kontrolę granic przestrzennych co powoduje często urazy, jeżeli nie zabezpieczy się odpowiednio przestrzeni przed sesją. Przy AR tego problemu nie będzie, a przynajmniej zostanie on możliwie zminimalizowany, dzięki specyficznemu konstruktowi rzeczywistości, nie w pełni realnej i nie w pełni cyfrowej. Póki co zastosowanie tej techniki w grach, ogranicza się raczej do prostych aktywności, często o sportowych korzeniach. Gry w tenisa, ping-ponga czy kręgle. Wszystko co nie wymaga rozciągnięcia rzeczywistości na dużą skalę. Ciekawym pomysłem jest również wykorzystywanie gogli VR w terapii. Nie tylko pomagają one mierzyć się z lękami, ale także mogą pomóc ludziom lepiej się motywować i łatwiej nawiązywać relacje terapeutyczne. Kto nie chciałby chociażby, by pomocy psychologicznej udzielał mu jego idol z dzieciństwa czy jakaś wirtualna postać, którą darzy dużym ładunkiem emocjonalnym? Porady w takim wypadku mogą zapadać w pamięć lepiej i chęć do pracy nad sobą może szybować w górę. Nie jest to natomiast rozwiązanie skierowane do każdego, lecz do osób, na które nie działają konwencjonalne metody terapeutyczne. 😸

No więc, korzyści pokrótce przedstawiłem, ale co właściwie to wszystko dla nas znaczy w sensie bardziej psychologicznym? Czy są jakieś zagrożenia czy przeciwwskazania do stosowania AR albo VR? Otóż w dobie cyfryzacji, kiedy zdecydowana większość społeczeństwa podpięta jest do sieciowej machiny, bardzo łatwo odnieść wrażenie, że wielkie korporacje prześcigają się w kolejnych propozycjach i wynalazkach, które niejako mają ludzi jeszcze mocniej uzależnić od technologii. Pytanie jakie sobie często stawiam brzmi: Czy na pewno widzę w tym więcej zła niż dobra? Odpowiedź brzmi: nie. Jestem zdecydowanym zwolennikiem eksploatowania technologicznych dobrodziejstw, szczególnie tych z pogranicza alternatywnej rzeczywistości. Czemu? Już tłumaczę.

Ludzie skonstruowani są w sposób niezwykle zawiły, jednak przy tym niebywale prosty. Wszystkimi naszymi uczuciami rządzą hormony, zaś od wieków gatunek ludzki pokazuje, że pogoń za doświadczeniami wpisaną mamy w geny. To jest pierwszy argument, przemawiający za doświadczaniem czegoś więcej niż rzeczywistości. Doświadczenia = rozwój. 😁

Drugim argumentem, który przedstawię jest przebodźcowanie, lub też znudzenie światem. Jako ludzie cały czas gdzieś pędzimy. Zamknięci jesteśmy w ramach norm i zasad („Bogu dzięki”), doświadczamy także ciężkich chwil, upodleń, dużego napięcia i pozornego braku czasu. To wszystko zaś, potrafi wygenerować w nas na tyle dużo lęków, obaw, smutku i rozżalenia, że kończymy w którymś momencie naszej egzystencji z zaburzeniami, o których często nawet nie wiemy. Czasem trzeba się zatrzymać bądź zatracić w czymś, żeby odzyskać choć na chwilę stabilność, której tak desperacko potrzebujemy. Bardzo dużo osób robi to jednak w sposób niezdrowy. Tworzą się kompulsje, zawiązują uzależnienia, szczególnie od środków zmieniających działanie naszej percepcji. Tym razem to pogoń za ucieczką staje się problemem. No i tutaj właśnie, cała na biało wchodzi rozszerzona rzeczywistość oraz wirtualna rzeczywistość. Obie technologie pozwalają zanurzyć się w nieco innym świecie, odległym od naszego, bądź niesamowicie podobnym, a jednak innym. W świecie, w którym to my w dużej mierze kontrolujemy przebieg historii. W świecie, który daje nam możliwości dalece niekiedy odbiegające od naszego, codziennego. Owszem, ucieczka w świat wirtualny to nadal ucieczka, która mało wspólnego ma z konstruktywnym i mozolnym przepracowywaniem swoich emocji i doznań. Jest to jednak metoda regulacji o wiele bezpieczniejsza niż popadnie w różnego rodzaju używki czy wyładowywanie swoich emocji na innych ludziach. Technologia AR i VR jak już wspominałem, ma też duży potencjał terapeutyczny, jeżeli tylko jest rozsądnie używana.

Trzecim argumentem jest potrzeba rozwoju i bycia częścią czegoś. Integracja jest ważnym mechanizmem ludzkiego przetrwania. Dzięki dostosowywaniu się do różnych warunków i socjalizacji z przeróżnymi typami osób, jesteśmy w stanie zdrowo funkcjonować i nie lękać się podejmowania wyzwań, oraz samych kontaktów międzyludzkich. My ludzie lubimy też być elementem czegoś większego niż my sami. Testując produkty i wydając pieniądze na wszelkie nowinki technologiczne, wspieramy tym samym nie tylko gospodarkę, ale przede wszystkim twórców. Dzięki temu mają fundusze by rozwijać samych siebie, nam zaś oferować coraz to więcej. Kupując i używając gogli VR, wspieramy bardzo szerokie spektrum dziedzin, w których technologia rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości zaczyna coraz mocniej brylować i poprawiać nie tylko status korporacji, ale i samych ludzi. Rozwój to potęga. Rozwój to udogodnienia. 💓

Wydawać by się mogło po moim artykule, że świat rozszerzonej rzeczywistości to niemal pełne spełnienie ludzkich marzeń i ambicji. Owszem, podchodzę do tego tematu bardzo subiektywnie jako fan nowinek technologicznych, nie zapominajmy jednak, że wszystko co wyszło spod rąk ludzkich, ma wady, nie jest doskonałe. Najczęściej podnoszoną kwestią, jeżeli chodzi o obawy, jest ta związana ze sztuczną inteligencją i jej niesamowicie szybkim rozwojem. Szczerze, nie bardzo widzę świat jak z filmu „Terminator”, nie uważam by roboty mogły nam bezpośrednio zagrozić. Owszem, gogle mogą się popsuć i przestać prawidłowo przekazywać obrazy na siatkówkę naszego oka, mogą być zakłócane przez wszelkie impulsy elektromagnetyczne i może to powodować zagrożenie życia w bardzo ściśle zawężonych warunkach. Nie będzie jednak tak, by same z siebie rzutowały nam obrazy, których widzieć nie chcemy. Sztuczna inteligencja udoskonalana jest jako wsparcie, nie antagonista. Nikt przy zdrowych zmysłach, nie dopuściłby do uzyskania przez AI świadomości. Nie jest to zresztą możliwe, ponieważ prawdopodobnie nigdy nie poznamy całej struktury naszego mózgu i skomplikowanej sieci neuronalnej. 👽

Drugim zagrożeniem stosowania wirtualnej implementacji w codziennym życiu, jest możliwość uzależnienia. Tak jak pisałem, obecnie coraz więcej ludzi korzysta z dobrodziejstw cyfryzacji, nie rzadko popadając w uzależnienia w różnych kierunkach z nią związanych. Gry, media społecznościowe, seriale, filmy a nawet muzyka, wszystko to może być narzędziem do szybkiego wyregulowania emocji, co niesie za sobą ryzyko odtwarzania schematów wciąż i wciąż. Doświadczenia tak skrajne jak AR albo VR, mogą znacznie pogłębić, bądź przyspieszyć proces wchodzenia w uzależnienie. Siła przekazywanych sygnałów jest w tym wypadku niebywale mocna i w pewien sposób powiązana z doświadczanym realizmem. Zacierają się wtedy granice i racjonalne myślenie o problemie, może cechować się jeszcze mniejszą skutecznością niż to bywa zazwyczaj.

Trzecim zagrożeniem, już trochę na wyrost, jest wzbogacanie wielkich gigantów korporacji technologicznych. Wcześniej wspomniałem o tym jako o zalecie, ponieważ większy budżet to więcej badań, eksperymentów, gadżetów i rozszerzanie działalności. Warto jednak dodać, że już teraz jest parę elit, które z całą pewnością mają nazbyt wielkie wpływy i pożerają wciąż mniejszych. To zawsze dobre pytanie, czy wolimy bardziej demokratyczny ustrój, gdzie każdy ma coś do powiedzenia, ale decyduje większość, czy bliższa nam struktura bardziej monarchistyczna, gdzie paru gigantów decyduje między sobą o losach innych. Jak na moje oko i tak źle i tak nie dobrze.

Krótko podsumowując. Technologia AR i VR to niewątpliwie nie jest szczyt ludzkich możliwości i technika idealna, która zapewni nam wszystkim rozszerzone możliwości bez większych wad, zagrożeń i kosztów. Natomiast zdecydowanie polecam przekonanie się na własnej skórze, czy zwyczajnie jest to coś, co Wam moi Drodzy odpowiada. 😇

Pozdrawiam serdecznie.

Tester Doświadczeń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Medytacja - po co? Na co? Jak?

  Dzień Dobry Kochani,   W dzisiejszym tekście poruszę temat medytacji, wplatając przy tym kawałki mojej własnej z nią historii. Myślę, ...