Cześć Czytelnicy,
Czy wierzycie w opętanie? W
tym tekście mam zamiar nieco porozprawiać na temat tego niezwykle
interesującego zjawiska. Spróbuję do niego podejść uczciwie, czyli zawrzeć i
poglądy mające podłoże religijne, jak i spoglądające od strony psychiatrycznej
i psychologicznej. Na wstępie, zajmę się samym wprowadzeniem do zagadnienia. 👽
Czym jest opętanie, jak
przebiega, co za nie odpowiada? Odpowiedzmy wpierw z perspektywy okultyzmu. O
opętaniu mówimy, jeżeli jakaś istota ze świata astralnego, dostanie się do
elementów naszej duszy i usiłuje się z nimi zespolić, bądź je wydalić z nas samych,
w celu pozyskania śmiertelnego ciała. Do owładnięć zdolne są wszelkie byty
niematerialne - duchy, demony i istoty energetyczne, niemające bezpośredniego
powiązania ze światem. Czemu do tego wgl. dochodzi? Staje się tak zazwyczaj po
kontakcie z przeklętymi przedmiotami, ekspozycji na silne, duchowe
doświadczenia bądź na życzenie nosiciela. W skrajnych przypadkach, mówi się, że
do opętania może dojść również przez sen, praktyki okultystyczne a nawet z
powodu określonych, niemoralnych uczynków. 👹
Ile w tym wszystkim prawdy?
Tyle co kot napłakał. Opętanie jako proces pozyskania ciała i duszy przez
istoty astralne, nie istnieje. Opowiem Wam Czytelnicy moje doświadczenie z
wywoływania duchów i demonów. Jako dziecko, byłem nieco nawiedzony. Studiowałem
przypadki paranormalnych zjawisk, fascynowałem się UFO, przywoływałem siły
nieczyste z ciekawości. Nie powiem, obcowanie z okultyzmem zawsze napawało mnie
lękiem, który mieszał się z szacunkiem. Wszelkie praktyki okultystyczne
przesiąknięte są mistycyzmem, co daje wrażenie naprawdę konsternujące. Z jednej
strony robiąc to co robisz, czujesz się jak skończony idiota, z drugiej zaś
strony przepełnia Cię pasja i jakiś niepokojący dreszczyk emocji. Przynajmniej
u mnie i moich znajomych tak to wyglądało. No więc, demony wywoływać zdarzało
mi się cztery razy w życiu i tylko raz efekt, który osiągnąłem, był
zadowalający dla moich eksperymentów. Zasada jest prosta, im większa otoczka w
około obrządku, tym mózg wyraźniej reaguje na to co mu się wmawia. Nie, nie widziałem
żadnego z demonicznych książąt, których usiłowałem wezwać pod swoje panowanie
(gruby kaliber), poczułem za to wyraźnie czyjąś obecność w pokoju i wrażenie to
mnie przytłoczyło. Świece nie zgasły, światy nie zaczęły się przenikać, głosów
nie było, firanki nie drgnęły, ale ja się bałem. Odmawiałem chrześcijańskie
modlitwy nakryty kocem, póki mi nie przeszło. Wrażenie chodziło za mną jeszcze
trzy dni, zanim się ogarnąłem, że przecież w sumie nic się nie stało. Mózg
kocha autosugestię i z miłą chęcią podarował mi to, czym chciałem zostać
obdarowany. Natomiast jakbym miał uwierzyć, że Asmodeusz, Lewiatan czy Belial
odpuścili mi po paru modlitwach i trzech dniach, nie powodując w około mnie
żadnej tragedii, to proszę Was... 😌
No więc czym tak właściwie
jest opętanie, spoglądając ze strony psychiki ludzkiej? Proces ten jest niczym
innym jak stanem psychotycznym, mogącym towarzyszyć takim zaburzeniom jak
schizofrenia czy CHAD (choć tu o wiele rzadziej). Takie problemy jak epilepsja,
guzy mózgu, nadciśnienie czy nawet wycieńczenie, mogą spowodować napady
psychotyczne. W terminologii medycznej nie używa się natomiast pojęcia
„opętanie”, zastępuje je „owładnięcie”. Owładnięciem nazywamy stan, w którym
człowiek czuje, że coś opanowuje jego ciało i myśli, nie pozwalając mu do końca
kontrolować swoich słów i czynów. Od razu wszystko się rozjaśnia, prawda?
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wielu szamanów i księży, wciąż „wypędza z
ludzi demony”, wpędzając ich z jednego stanu psychotycznego w drugi. Osoba
„wyzwolona” od opętania, zostaje później fanatykiem religijnym, jej zaburzenia
koncentrują się po prostu w innych ramach. Drugą stroną medalu jest to, że
większość przypadków osób opętanych, to osoby z konserwatywnych, wierzących rodzin,
bądź te, które same głęboko wierzą. Tak
więc już sam dom potrafi ukształtować to w jakim kierunku pójdzie powstałe
zaburzenie. 👺
Najgłośniejszym przypadkiem
opętania i niekompetencji kościoła, była Anneliese’a Michel. Ta młoda
dziewczyna z Niemiec, pochodząca z bardzo wierzącego domu, zaczęła cierpieć na
epilepsję już w wieku 17 lat. Z czasem do objawów jej choroby zaczęła dochodzić
pogłębiająca się depresja, zaburzenia lękowe i stany psychotyczne. Stopniowo zaczęła
usuwać się z życia publicznego i przesiadywać większość czasu w domu. Jej
rodzina uznała ją za opętaną przez Szatana i zaczęła walczyć o udzielenie jej
egzorcyzmów. Błagali o egzorcyzmy dla niej przez siedem lat, zamiast starać się
oddać córkę pod opiekę specjalistów (dziewczyna sama odmówiła leczenia). Stan
Anneliese’y stale się pogarszał, depresja wyniszczała jej ciało. Dziewczyna
okaleczała się i głodziła. Pogrążała się melancholii i zaczęła gardzić Bogiem
za los, który jej zesłał. Zaburzenia psychiczne nasilały się każdego dnia. Po 7
latach (tak, po siedmiu latach cierpienia) uzyskano zgodę na podjęcie
egzorcyzmów. Przez 10 miesięcy, dwa razy w tygodniu (w czterogodzinnych
sesjach) była poddawana torturom przez kapłanów. Smagali ją pejczami, okadzali
kadzidłem, dusili pismem świętym, lali wodą święconą, wiązali ją i potrząsali
nią i krzyczeli na nią jeden przez drugiego. Stan dziewczyny był tak fatalny,
że odpowiadała im z perspektywy nadnaturalnej istoty i wyśmiewała ich prośby.
Przedżeźniała ich modlitwy i traktowała łacińskimi i aramejskimi sentencjami,
krzyczała, wiła się, wykazywała dużą agresję w stosunku do „świętych” symboli.
Po 10 miesiącach, tuż po ostatniej sesji, zasnęła i zmarła we śnie. Wychudzona,
poobijana, poraniona, z niedotlenieniem mózgu i skrajnym wyczerpaniem
emocjonalnym. Dopiero po tym wydarzeniu i wyrokach skazujących dla kleryków,
kościół Niemiecki wyparł się teorii istnienia opętania, uznając je za
zaburzenie psychiczne (do dziś istnieje zakaz przeprowadzania egzorcyzmów w
Niemczech). 😉
Ze swojej strony chciałbym
jeszcze zaznaczyć, że nadal mamy niewielkie źródła informacji apropos zaburzeń
psychotycznych i reakcji organizmu na takie zaburzenia. Podobnie jest z
działaniem hipnozy. Wiadomo jest, że niektórzy ludzie, chociażby w Indiach, Japonii
i Chinach, słyną z tego, że dają się opętywać różnym bytom, pozyskując przy tym
ich zdolności. Z jednej strony jest to oczywiście absurdalne i nieprawdziwe, z
drugiej zaś, to jak wprowadzają się w trans, robi wrażenie. To tylko utwierdza
mnie wciąż i wciąż w zdaniu, że mózg jest doprawdy wspaniałym organem, który
potrafiłby zrobić naprawdę niezwykłe rzeczy, gdybyśmy tylko wiedzieli, który
„guziczek” nacisnąć. To tyle na dziś. 💘
Pozdrawiam,
Tester Doświadczeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz