czwartek, 24 października 2024

Miłość i jej obraz w popkulturze.

 




Dzień Dobry Czytelnicy.

 

Porozmawiajmy dziś o wdzięcznym, choć i czasem bolesnym doświadczeniu jakim jest miłość. Postaram się ująć w tym tekście trochę obrazów z popkultury (w tym tych wynaturzonych), gdzie miłość gra pierwsze skrzypce. Porozmawiamy także o biologicznych podstawach miłości, porównując ją z rozumieniem czysto romantycznym. 💗

A więc, czym jest właściwie miłość? Z jednej strony jest to mieszanina uczuć i nadziei, które pokładamy w danej osobie, zaś z drugiej strony prosta reakcja chemiczna zachodząca w mózgu. Najpierw zajmijmy się tym bardziej romantycznym aspektem miłości. O miłości mówi i pisze się wiele. Niemal każdy poeta na Ziemi, docenia to jak bardzo jest to chwytliwy temat. Znacząco duży fundament kultury a także religii, zbudowany jest na fundamentach miłości. Powstają wiersze o miłości, filmy, książki, podcasty, piosenki… miłość obecna jest wszędzie. Uważam, że to dobrze, iż uczucie to, jest tak obrazowo przedstawiane w mediach i kulturze, jednak jak to zawsze bywa, nie zawsze jest kolorowo. Środki masowego przekazu i indywidualne podejście ludzi do spraw, mimo, że chwalone i niezbędne, generuje zawsze też problemy. Miłość bardzo często jest wyolbrzymiana, nadaje się jej coraz szersze znaczenie, zakrzywia się jej obraz bądź ujmuje jej. Nie da się tego uniknąć i po to człowiek ma rozum i własne wartości, by przyjąć określony obraz miłości i dopasować go do swoich potrzeb. Wszystkie uczucia są plastyczne i posiadają niezwykle szeroki zakres tego jak mogą być odczuwane. Miłość w ujęciu romantycznym jest uczuciem bezpieczeństwa, zaufania, nadziei, pożądania i wiary, zmiksowanym w różnych proporcjach. Gdy kogoś kochamy, jesteśmy w stanie zrobić dla tej osoby zdecydowanie więcej niż dla każdej innej, której tym uczuciem nie darzymy. Gdy kochamy, rozsadza nas szczęście, pragniemy go również dla kochanej osoby, tęsknimy przy każdej rozłące, potrzebujemy dużo bliskości. Warto przy tym napomknąć, że jesteśmy także niesamowicie bezkrytyczni wobec ukochanej persony, idealizujemy ją w niemal każdym aspekcie, co ciekawe, także w tym wizualnym. 💝

No a jak to wszystko się ma do biologicznych podstaw miłości? Głównym „składnikiem” miłości jest oksytocyna, zwana również hormonem przywiązania. Oksytocyna wydziela się w dużej ilości, kiedy jesteśmy mocno zrelaksowani bądź czujemy się wyjątkowo bezpiecznie i dobrze, jak na przykład podczas przytulania. Nie jest to jednak jedyny związek, którego poziom podnosi się, gdy odczuwamy stan zwany zakochaniem. Podnosi się także poziom serotoniny (szczęście), dopaminy (ekscytacja) oraz adrenaliny (energia). Jak widać „burza mózgowa” podczas odczuwania gorących uczuć, jest dość potężna i tłumaczy to jak bardzo potrafi zmienić się nasze zachowanie na poczet komfortu drugiej osoby. Podczas doznawania miłości, główne obszary mózgu jakie zostają pobudzone to te związane z nagrodą i doznawaniem przyjemności, odpowiadają one także za uzależnienie, co pokazuje tęsknotę za drugą osobą jako objaw typowo odstawienny. Kontynuując biologiczne fakty, podzielić można miłość na dwie fazy. Aktywną i energiczną zwaną „zakochaniem” oraz pasywną i głębszą, zwaną „przywiązaniem”. W pierwszej fazie góruje dopamina, w drugiej oksytocyna. 💖

Pozostała jedna, ostatnia kwestia, niezmiernie ważna. Ile w zasadzie trwa miłość? Wedle romantyków, miłość potrafi trwać całe życie. Jest to wysoce nierealistyczna wizja, niestety. Przynajmniej z punktu widzenia nauki. Owszem, ludzie potrafią „przetrwać” ze sobą całe życie i odczuwać szczęście związane ze swoim towarzystwem, w każdym jednym dniu. To cudowne, jednak nie ma już wiele wspólnego z początkowym stanem rzeczy. Stan zwany miłością, trwa bowiem od roku do trzech lat. Inne źródła zaś mówią, że tylko do lat dwóch. Wszystko co potem, jest tylko (i aż) przywiązaniem, docenianiem nawzajem swoich zasobów i stanem skomplikowanych zależności, które zostały wypracowane przez czas związku. O co chodzi w zasobach? Bynajmniej nie mówię tu o rzeczach materialnych. Według mojego pojmowania relacji, każda relacja międzyludzka opiera się na wykorzystywaniu i dawaniu się wykorzystywać. Jest to całkowicie w porządku, ważne by obie strony się doceniały, dbały o siebie wzajemnie i nie przekraczały swoich granic. W relacjach to nie wykorzystywanie drugiego człowieka jest problemem, lecz natężenie i nieodpowiadający drugiej stronie kierunek tego wykorzystywania. 💙

Przejdźmy więc do cream the la cream tego tekstu. Przykłady z popkultury, obrazujące i propagujące określone wzorce miłości. Wybrałem dwa wyjątkowo dla mnie toksyczne i dwa wyjątkowo piękne.

      Mirai Nikki (Gasai Yuno i Amano Yukiteru)

Cóż powiedzieć o tej dwójce. Oboje nastolatków są bohaterami dość krwawego, dynamicznego i psychodelicznego anime, przedstawiającego historię wybrańców, walczących na śmierć i życie o zostanie następcą Boga czasu i przestrzeni. Nie chcę skupiać się na fabule tej japońskiej animacji, nie chciałbym Wam za mocno spojlerować. Yuno jest skrzywdzoną przez rodzinę, psychicznie chorą dziewczyną, która zakochuje się do szaleństwa w głównych bohaterze, Yukiteru. Póki tajemnicza gra nie rozpoczyna się, Yuno przedstawiana jest jako cicha, urocza uczennica z najlepszymi stopniami w szkole. Gdy wydarzenia nabierają tempa, daje się poznać jako zimna i psychotyczna osoba, zdolna do mordowania w obronie ukochanego, nawet gdy zagrożone są jego emocje a nie życie. Jest zazdrosna, niezłomna, kontrolująca i wyrachowana, potrafiąc również być niezwykle słodką, kobiecą i radosną. Rzadko kiedy można być świadkiem tak skrajnie obsesyjnej i psychotycznej miłości (anime zazwyczaj nie ma jasno określonych granic moralnych, jeżeli chodzi o pokazywanie brutalności i skrajnych, przejaskrawionych zachowań). Jeżeli chodzi o Yukiteru, jest on pasywną jednostką w tej relacji. Odczuwa on wobec Yuno więcej strachu i niepokoju, niż jakiś ciepłych uczuć. Z czasem nawet zaczyna ją wykorzystywać do swoich celów. 👿

      Romeo i Julia

Te dwie postacie stworzone przez Wiliama Szekspira, przedstawiają najbardziej znaną i oklepaną formułę miłości tak silnej i nieszczęśliwej, że aż toksycznej na wielu poziomach (nie wspominając o tym, że Julia miała niespełna 14 lat). Niema co tu dużo mówić. Dwa zwaśnione ze sobą rody i dwoje kochanków, wykradających się by spotykać się ze sobą. Wszystko kończy się wyjątkowo tragicznie, gdyż oszaleli z miłości młodzi, popełniają kolejno samobójstwo z uwagi (a raczej jej braku) na nieporozumienie, które wkradło się w ich plan na bycie razem. Romeo miał zostać wygnany za zabójstwo kuzyna Julii, zaś ona w następstwie zdarzeń miała poślubić kogoś innego, wypiła więc eliksir mający wprowadzić ją w stan podobny do śmierci. Romeo nie dowiedział się o tym, więc gdy zobaczył Julię w trumnie, zabił się. Gdy ta się przebudziła, ujrzawszy śmierć ukochanego, również pozbawiła siebie życia. 💘

Czas na dwa pozytywne wzorce miłości.

      Piękna i Bestia

Miłość wynikająca z tej pięknej baśni, jest bardzo czyta i rozwija się niesamowicie naturalnie. Bella (Piękna) zostaje niejako skazana na pobyt w posiadłości Bestii. Wszystko przez nierozważanego ojca, który zerwał w dobrej wierze róże, które rosły na terenie dworu zaklętego w potwora królewicza, czym slnaraził się na jego gniew i by go ugłaskać oddał mu najmłodszą córkę, tę dla której miał zerwać te kwiaty. Dziewczyna i Bestia razem spędzają wiele dni, podczas której potworny książę, rozpieszcza naszą bohaterkę i oświadcza się jej co dzień. Ta natomiast, mimo stopniowo nabywanej sympatii, wciąż odmawiała z uwagi na odrażający wygląd księcia. Razu pewnego, stwierdziła, że bardzo tęskni za ojcem i domem i chciałaby opuścić pałac Bestii, choćby na tydzień. Obiecała jednak, że powróci i być może zostanie już z nim na zawsze. Bestia zgodził się i użyczył ukochanej najcudowniejsze szaty i piękną biżuterię, by mogła z godnością zaprezentować się ojcu i siostrom. Siostry były jednak osobami maluczkimi i zazdrosnymi, nie odpowiadało im to, że najmłodsza z nich jest szczęśliwa z Bestią i ma do dyspozycji takie bogactwa. Uknuły więc plan by zatrzymać Bellę w domu na dwa razy dłuższy okres czasu niż przyrzekała. Liczyły na to, że potwór zabije młódkę w gniewie. Okazało się jednak, gdy powróciła do niego, że niemal zagłodził się z rozpaczy na śmierć. Dziewczyna uświadomiła sobie wtedy głębię uczuć, jakimi darzyła księcia i zgodziła się za niego wyjść. To zdjęło z niego okropną klątwę i odtąd żyli długo i szczęśliwie. Historia ta pokazuje idealnie, że nie tylko wygląd się liczy (choć na niego wpierw zwracamy uwagę i on determinuje nasze początkowe zainteresowanie), lecz charakter i dobro, którym ktoś chce się z nami dzielić. 💜

      Sword Art Online (Asuna i Kirito)

Wprowadzę jako przykład jeszcze jedno anime, jako że jestem fanem. No więc, Kirito i Asuna to dwoje bohaterów, którzy zostali uwięzieni w grze interaktywnej. Ich nawiązująca się stopniowo więź, jest jedną z piękniejszych jakich doświadczyłem na ekranie. To w jaki sposób rozmawiają ze sobą, cieszą się z małych rzeczy, patrzą na siebie, przyciągają się, opiekują się sobą nawzajem oraz innymi, bronią nie tylko swojego życia, lecz też swoich racji – wszystko to pokazuje jak wspaniałym uczuciem potrafi być miłość i jak niewinnie rozwija się od tego przysłowiowego „pierwszego wejrzenia”. Końcowe sceny pierwszej serii, przed podjęciem wątku ALfheim’u (kto wie, ten wie), doprowadziły mnie do łez. Nie chcę więcej spojlerować, natomiast jeżeli ktoś lubi tematykę gier wideo i fantastyki, a do tego jest wrażliwym człowiekiem – jak najbardziej polecam tą serię. Zaznaczę jednak, że naprawdę dobra jest tylko pierwsza część tego anime, czyli właśnie Sword Art arc. Im dalej, tym niestety mocniej poziom spada (choć nadal nie jest to twór zły). 💛

Wyszedł mi jeden z dłuższych tekstów, jednak tematyka jak najbardziej na to zasługuję. Oszczędzę Wam wyjątkowo podsumowania jako takiego. Życzę każdemu by tak jak ja, znalazł w swoim życiu miłość i mógł poczuć, jak piękne i czyste to uczucie. Nie ważne, że czasem jest źle czy smutno. Ta trwała i magiczna relacja z drugim człowiekiem, wynagradza naprawdę wiele.

Pozdrawiam Was serdecznie,

Wasz Tester Doświadczeń

2 komentarze:

  1. Jako schizotyp myślałam, że nie umiem kochać. I że mnie też nikt nie pokocha, bo jestem chora psychicznie, a do tego zdaniem większości facetów, brzydka. Ale myliłam się. :)
    Mój związek nie ma NIC wspólnego z obrazem miłości w popkulturze. Może inne mają, nie wiem. :) My jesteśmy parą kosmitów i żyjemy na innej planecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość ma wiele obliczy i każdy jej potrzebuje, by czuć się bardziej kompletnym ^^ Dobrze, że znalazłaś swoją.

      Usuń

Medytacja - po co? Na co? Jak?

  Dzień Dobry Kochani,   W dzisiejszym tekście poruszę temat medytacji, wplatając przy tym kawałki mojej własnej z nią historii. Myślę, ...