Witam Was, kolejny raz!
Ładnie się zrymowało, prawda?
Dzisiaj jest dla mnie dziwny dzień. Czuję wewnętrzną pustkę i nie wiem czym
stan ten powodowany jest. Czy to zmory przeszłości mnie atakują, może jestem
znużony nudnym dniem w pracy, może dobija mnie sytuacja, w której się znajduje
a może czuję zawód światem, w którym żyję? Nie potrafię jednoznacznie
odpowiedzieć na pytanie, jakie sobie postawiłem. Bardzo możliwe, że mój nastrój
uległ pogorszeniu z uwagi na zlepek wszystkich tych czynników, a także tych,
których nie jestem w stanie aktualnie zarejestrować. Macie też tak czasem?
Dzisiejszy tekst nie będzie długi,
bo i dłuży mi się pisanie: myślenie przebiega wolno, myśli ulegają szybkiemu
rozproszeniu. Zapytacie mnie być może, jak poradzę sobie z takim stanem? To
zawsze dobre pytanie. Duża część osób bierze zły czas na przeczekanie. Z uwagi
na jakże prosty zakres czynności, które należy w tym procesie wykonać, wydaje
się, że jest to skuteczna droga do celu. Uważam nieco inaczej. Według mojego
zdania, każda nieprzepracowana emocja, która pozostanie w nas, choćby miała
zostać zakopana, kiedyś ponownie dojdzie do głosu, silniejsza i bardziej
zajadła niż ostatnio. To bardzo ważne by rozszyfrowywać swoje emocje na bieżąco
i nadawać im kryteria intensywności w oparciu o zdarzenia w jakich występują.
Ja, przyznam się bez bicia, jestem osobą o niskiej pewności siebie, ciężko
wierzyć mi w swoje możliwości i przyjmować aprobatę innych. Dlatego negatywne
sytuacje, które mnie dotykają, ranią mocniej i na dłużej. Tym bardziej
wypracowanie odpowiednich metod działania, było i jest dla mnie istotne.
Pierwszy krok w rozwiązywaniu problemów i pozbywaniu się fatalistycznego myślenia to oddalenie. Warto spojrzeć na wszystko możliwie obiektywnie i z dystansem. Moja terapeutka (bardzo mądra kobieta) stawia w procesie wychodzenia ze złych emocji na notowanie chwil. Polega to na spisaniu wszystkich spamiętanych dobrych i złych rzeczy jakie nas ostatnio spotkały. Mając wgląd w nie, możemy zacząć łączyć fakty. Gdy wiemy już nieco więcej o siatce powiązań między emocjami, zdarzeniami i aktualnym nastrojem, przechodzimy do ostatniego punktu – wypracowania rozwiązań.
Załóżmy, że ktoś czuje dziwny smutek, tak samo jak ja dziś. W toku spisywania wydarzeń, okazało się, że ktoś rzucił w jego stronę niestosownym, krzywdzącym żartem. Ten ktoś na tamtą chwilę zaśmiał się w procesie obronnym i schował w głąb siebie przeżytą emocje. W między czasie miał dużo przeżyć, spotkał się z przyjaciółmi, wybrał z nimi na wycieczkę, na której dobrze się bawił. Po powrocie do domu, obejrzał jeden odcinek ulubionego serialu… jednak coś było nie tak. Gdzieś z tyłu głowy, jakieś natarczywe uczucie nie dawało mu się do końca odprężyć, wyłączył więcej telewizor i poszedł spać. Na następny dzień wszystko było ok, pokłócił się tylko o jakąś pierdołę z kolegą a wracając do domu z pracy, nie zauważył dziury w chodniku i potykając się upadł. Każdemu się może zdarzyć… i tak można opisywać kolejne dni, w których niby jest wszystko w najlepszym porządku, ale zdarzają się sytuacje, które ten porządek nienaturalnie szybko burzą.
Owszem, życie jest nieprzewidywalne i zdarzają się
różne rzeczy, często w jakiś sposób dotykające, bowiem jak to się mówi, każdy
dzień to nowe wyzwanie. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że gdyby w tamten,
pozornie w większości udany dzień, ten hipotetyczny ktoś, którego sytuacje opisałem,
skupiłby się na tym, dlaczego czuje takie a nie inne uczucie – wydarzenia z
dnia kolejnego mogły nie mieć miejsca. Próg cierpliwości i stopień empatii
wobec znajomego, mógłby być na innym poziomie, uwaga zaś mogłaby być mniej
rozproszona. Tak działają właśnie duszone emocje – nakładają się na kolejne
przeżywane i ingerują w procesy uwagi.
To tyle Kochani. Zabieram się
właśnie za swoją własną analizę i powiedzieć tylko pragnę, byście nigdy nie
dusili swoich emocji i nie odkładali ich na bok. Jeżeli coś czujecie, zawsze
jest tego przyczyna i warto temu poświęcić uwagę. Sprawna kontrola, zawsze
ogranicza niechciane skutki.
Pozdrawiam Was, miłego wieczoru!
Tester Doświadczeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz