piątek, 30 sierpnia 2024

Na fali...



 


Cześć Kochani.

 

Ciągle gdzieś płyniemy. Koczujemy i dreptamy, całe życie poszukując czegoś, co przyniesie nam spełnienie. Czegoś, co sprawi, że poczujemy się dopełnieni. Czego najbardziej pragnie człowiek, jak myślicie? Myślę, że różni ludzie powiedzieliby na ten temat zupełnie odmienne rzeczy, ze względu na swojego indywidualne doświadczenia i prywatne przekonania. Nie ma w tym nic dziwnego. Poza tym, ludzie mają tendencję do myślenia właśnie swoimi własnymi kategoriami, dlatego chociażby najlepiej pamiętamy i najbardziej porusza nas to, co możemy odwołać do siebie samych. Patrzmy jednak przez chwilę uniwersalnie. Co jest najważniejsze dla człowieka? Najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli nie mamy zaspokojonej tej największej z potrzeb, całe życie będziemy poszukiwać innych doznań, byle by wypełnić pustkę, spowodowaną tym brakiem komfortu psychicznego. 😔

Poczucie bezpieczeństwa najprościej ludziom zastępować poczuciem przynależności. Poczucie bycia w grupie, bycia docenionym czy w jakimś stopniu potrzebnym, jest chyba drugim, najważniejszym filarem szczęścia, zawartego w naszej gatunkowej egzystencji. Poczucie przynależności zresztą, bardzo ułatwić może zdobycie poczucia bezpieczeństwa, choć oczywiście jego gwarantem nie jest. Można mieć paczkę naprawdę zgranych znajomych czy kochających rodziców a nadal, poczucie komfortu psychicznego może być dalekie – składa się na nie po prostu zbyt wiele czynników, stąd ludzie tak rzadko są szczęśliwi w swoim bycie. 😢

Tu przechodzimy zaś do wymagań. Zastanówmy się, czy przypadkiem nie wymagamy od życia, od innych i od siebie nazbyt wiele? To jest coś, co poruszam od czasu do czasu, uważając to za niezmiernie interesującą z psychologicznego punktu widzenia kwestię. Wymagania. Zawsze też tłumaczę to w ten sam sposób, w zasadzie w kontekście biologicznym. Ludzki gatunek ma bardzo rozbudowany mózg, dlatego rządzi planetą i ma ambicje by rozszerzać swoje istnienie nawet poza nią. Żaden ssak, gad czy ktokolwiek inny, nie może pochwalić się tak rozbudowanym intelektem. Intelektem zdolnym tworzyć, marzyć, naginać fakty i analizować zdarzenia z dogłębną pieczołowitością. Wiedząc to, naprawdę nie jest to nic dziwnego, że ludzie stawiają sobie coraz to wyższe wymagania i mają coraz wyższe wymagania od życia, obserwując każdego dnia jak świat zmienia się przy pomocy niemal nieograniczonego potencjału intelektualnego. 💣

Kolejnym elementem naszego domina, jest potrzeba. Skoro mamy wymagania, to i stwarza się potrzeba by nim sprostać. Potrzeba jest jednym z głównych motorów napędowych rozwoju. Rodzi się zazwyczaj jeszcze przed ideą i bywa nieuświadomiona, póki z pomocą idei nie zabierze wyraźnego kształtu. Wszystko rodzi się z potrzeby i poczuciem potrzeby umiera, taka jest kolej rzeczy. Jednak, co dzieje się, jeżeli uświadomiona potrzeba przez długi czas nie zostaje spełniona? Są tylko dwie ścieżki w takim wypadku - umiera, albo zamienia się w żądzę. Żądza to bardzo ciekawe wynaturzenie, swoją drogą. Żądza jest potrzebą, pragnieniem tak silnym, że zatruwającym umysł. O ile gwoli potrzeby, jesteśmy w stanie się kontrolować i rozciągnąć działania, które mają ją zaspokoić, w czasie, o tyle z żądzą już nie ma takiej możliwości. Z emocjonalnego punktu widzenia, żądza przypomina agresję. Jest wybuchowa, ciężka do pohamowania, wyniszczająca i skłaniająca do irracjonalnych zachowań. 😵

Do spełnienia żądz dąży się prawie za wszelką cenę, jest to powiem patologia emocjonalna. Wyjątkiem zazwyczaj jest poświęcenie dla niej swojego życia, jeżeli nie współistnieje z innymi patologiami natury psychicznej. Załóżmy więc, że nie zostanie ona spełniona, wypalając wcześniej targanego nią człowieka. Co dzieje się potem? Oczywiście nic dobrego. Choroby, zaburzenia, ogólna rezygnacja i brak poczucia kontroli nad własnym życiem. Pustka, emocjonalne rozbicie, poczucie krzywdy. Całkowity brak poczucia bezpieczeństwa i celowości działań. Po co robić cokolwiek, skoro nie można sięgnąć celu, nawet dając z siebie 150%? By wydostać się z takich stanów na własną rękę, ludzie sięgają po używki, zamykają się w sobie, wpadają w kompulsje czy dopuszczają się strasznych czynów. Czasem kończą swoje życia. Najbardziej popularnym wyzwalaczem emocji jednak w takich wypadkach są ryzykowane zachowania. 👽

Dzięki ryzykownym zachowaniom, ludzie odzyskują poczucie kontroli, podbudowują się emocjonalnie i dostarczają sobie masy wrażeń a neuroprzekaźniki w końcu zaczynają wydzielać się w większej ilości, co powoduje ogólne ożywienie i ponowne chęci do zaspokajania swoich potrzeb. Co w końcu może radować człowieka rozbitego przez niemożność spełniania swoich potrzeb, pragnień a w końcu żądz, niż ryzykowanie wszystkiego dla spełnienia tychże? Szafowanie swoim życiem dla chwil uniesienia, jest bardzo groźną patologią, jednak do ludzi parających się tego typu zajęciami, nie docierają sensowne argumenty. Jedni robią to, bo spróbowali i się uzależnili (adrenalina to potężny neuroprzekaźnik) a inni robią to, bo nie mają nic do stracenia, gdyż inaczej ich satysfakcja emocjonalna z życia, zwyczajnie szoruje po podłodze. 👎

Mam wrażenie, że trochę odleciałem i przekaz, jaki chciałem ukierunkować, uległ gdzieś po drodze rozmyciu. Zawrę więc w myśli końcowej, mniej więcej to, co chciałbym byście odnaleźli między wierszami. Wszystko rozchodzi się o poczucie bezpieczeństwa. Poszukujemy go przez całe życie w różnych rzeczach, podejmujemy się wielu interakcji, staramy się do niego dążyć, choćby nie do końca świadomie… i przez to bardzo często kończymy na ścieżkach, na których nie chcielibyśmy się znaleźć, bądź znajdujemy to poczucie w rzeczach, które nie powinny nam go dawać. Czy jednak warto rezygnować z poszukiwania tej najbardziej prymitywnej formy szczęścia? Wydaje mi się, że nie. Natomiast osobiście radziłbym nam wszystkim, żeby działać mniej zapalczywie. Rozwaga i umiar może i nie przyspieszają tego, co chcielibyśmy osiągnąć, ale czynią naszą drogę o wiele mniej kamienistą. 💓

Pozdrawiam,

Tester Doświadczeń


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hmm...

           Witam Was, kolejny raz!   Ładnie się zrymowało, prawda? Dzisiaj jest dla mnie dziwny dzień. Czuję wewnętrzną pustkę i nie wi...