środa, 4 grudnia 2024

Medytacja - po co? Na co? Jak?

 




Dzień Dobry Kochani,

 

W dzisiejszym tekście poruszę temat medytacji, wplatając przy tym kawałki mojej własnej z nią historii. Myślę, że będzie to dość ciekawy artykuł, z uwagi na to jak bardzo tajemniczym i budzącym ekscytację procesem jest taka medytacja. Bez zbędnego przedłużania, zaczynajmy! 💕

O medytacji można powiedzieć naprawdę sporo, przy czym ogólna wiedza na temat jej właściwości względem ludzkiego organizmu, nadal jest szczątkowa. W wielu kulturach wschodnich, te wyjątkowe techniki oddechowe, mające na celu zwiększać świadomość i uważność praktykującego, stosowane są już od wieków, ba tysiącleci nawet. To dla Nas, ludzi z Zachodu, jest to coś stosunkowo nowego, czym fascynujemy się i co stale, usilnie próbujemy poznać. Czemu dla ludzi z Zachodu? Otóż nie licząc pierwszych rytualnych obrządków i wprowadzania się w stany euforyczne bądź podwyższonego skupienia przez pradawnych ludzi, to głównie kultury Indii, Chin, Egiptu i Persji, zapoczątkowały szerzenie medytacji jako istotnej w życiu praktyki (Popiela, M., 2016). Wydaje mi się, że we współczesnym świecie, największy wpływ na rozwój medytacji miał buddyzm i hinduizm, jako dwa, ezoteryczne systemy religijne z podobnymi założeniami w kwestii świadomości. O ile buddyzm pozostał przy klasycznym nazewnictwie i rozwinął wiele ścieżek medytacji opierającej się na czystej kontemplacji świata i doznań, tak hinduizm poszedł nieco dalej i połączył aktywność fizyczną z medytacją, tworząc tym samym jogę. Oba te nurty mają wiele do zaoferowania. 😇

Przejdźmy nieco dalej. Czemu medytacja jest taka atrakcyjna i co właściwie daje? Coraz więcej pojawia się doniesień, już nie tylko od strony praktykujących, ale i badających wpływy medytacji. Z głosów które zostały podniesione, dowiedzieć się można, że medytacja poprawia koncentrację i uważność. Wspiera ona logiczne myślenie, pomaga się uspokoić, reguluje ciśnienie krwi, wspiera dotlenianie, umacnia system immunologiczny organizmu a nawet potrafi w istotny sposób wpływać na ludzkie DNA. O jakim wpływie na geny mówimy? Jest to aktywizacja genów odpowiedzialnych za powrót organizmu do równowagi, szczególnie po czynnikach stresowych. Wpływa ona też na bardzo wiele pomniejszych procesów, których określona aktywizacja bądź wygaszanie, w istotny sposób reguluje długość naszego życia. Niesamowite, prawda? Nie byłbym jednak sceptykiem, gdybym nie rozłożył nieco medytacji jako praktyki na części pierwsze.  💣

Jak myślicie, czemu się tak dzieje? Czemu medytacja jest tak bardzo zdrowa i tak mocno popularyzowana i praktykowana od tysięcy lat, zawsze z pozytywnym skutkiem dla medytującego? Odpowiem. Wszystko zamyka się głównie w jednym, najprostszym z biologicznego punktu widzenia akcie – oddechu. Jak wiadomo oddech, jest najbardziej elementarnym i jakościowym procesem psychosomatycznym. Procesy psychosomatyczne to inaczej takie procesy, które wychodząc z ciała, bądź psychiki, wpływają bezpośrednio na te drugie. Wracając do naszego kochanego oddechu, ogólna świadomość ludzi nie wykracza bardzo szeroko poza fakt, że oddech jest półautomatycznym procesem, dzięki któremu możemy żyć. Myślę, że teraz, w czasach zwiększonej świadomości i wzmożonych poszukiwań doznań, dostępna dla ogółu wiedza, rozrasta się w szalonym tempie, więc i jest coraz więcej osób, kierujących się ku samopoznaniu. To cieszy. Znowu odbiłem jednak od głównego nurtu, miałem zaś wspomnieć o technikach oddechowych. To, że oddech daje życie to jedno, zaś to jak może na nie wpływać i jak rozległe ma spektrum działania, jednocześnie działając na organizm w sposób oczywisty - to drugie. 😁

By nie zarzucać Was całym gradem biologicznych pojęć i powiązań naszego autonomicznego układu nerwowego z procesem oddychania, upraszczając mocno powiem, że za jego kontrolę odpowiada rdzeń przedłużony i most, które są częściami naszego pnia mózgu. Kontrolę nad oddechem zaś, oddaje nam kora czołowa (myślenie) i układ limbiczny (czucie). To bardzo potężne uproszczenia, jednak nie ma być to artykuł biologiczny, tylko przestępny dla każdego. W oddechu i jego wpływie na organizm, najważniejsza jest częstotliwość. Szybki i płytki oddech, kojarzony jest przez nasz mózg ze stresem i zagrożeniem, powolny i głęboki, ze stanem relaksu i odprężeniem (jak podczas snu). Na odpowiedzi ze strony naszego wnętrza, bardzo duży wpływ ma również częstotliwość pracy naszego serca, która potrafi bezpośrednio łączyć się ze stylem naszego oddychania (Klasa, K., i inni., 2023). Stąd właśnie wynika potęga świadomego oddychania. Mogąc możliwie dowolnie kontrolować to w jakim stopniu i w jakiej częstotliwości dostarczamy tlen do naszego mózgu, jesteśmy w stanie wygasić bądź nasilić sygnały z naszego ciała, informujące o konkretnych stanach emocjonalnych w jakich się znajdujemy. Ba, możemy je całkowicie zmienić i ukierunkować wedle własnego widzimisię. 😎

Nie jest to oczywiście aż tak proste jak się wydaje. Wyciszenie naszego organizmu i zapewnienie mu stanu relaksacji to jedno, ważny natomiast jest też aspekt psychologiczny, który dopełnia korzyści płynące z całego procesu kontroli. Jeżeli nie wyciszymy swoich myśli bądź nie ukierunkujemy ich w określony sposób, ciężko będzie nam utrzymać na dłużej stan homeostazy. Tutaj znowu cała na biało wchodzi medytacja. Czyli połączenie kontrolowanego oddechu z kontrolowanym myśleniem. Istnieje bardzo wiele rodzajów medytacji, bardzo długo zajęłoby potraktowanie ich z szacunkiem i rozpisanie się na temat wad i zalet. Tutaj zamknę się na bardziej zawężonym podziale. Medytacja dzieli się zazwyczaj na dwie grupy. Jest ta skupiona na obiekcie i ta, skupiająca się na samym skupianiu się. Trochę masło maślane, ale zacznijmy od tej pierwszej. 😜

Medytacja skupiona na obiekcie, jest znana przede wszystkim z o wiele niższego progu wejścia. Jest bardziej przestępna dla laików i nie wymaga bardzo dużych umiejętności samokontroli i z tego powodu jest najszerzej stosowana. Wszelkie rodzaje medytacji koncentrujące się na uważnym kontrolowaniu oddechu, recytowaniu świętych tekstów, patrzeniu w jeden punkt, wykonywaniu świadomych ruchów (joga) czy wydawaniu pojedynczych, przeciągłych dźwięków to te, skoncentrowane na obiekcie. Umiejętność koncentracji i utrzymania uwagi, musi być gruntownie wyćwiczona, zanim będzie można przejść w praktykach medytacyjnych dalej (Radoń, S., 2019). Dla kontekstu dodam, że wcześniejsze twierdzenie, opiera się na buddyjskim dogmacie, natomiast sądzę, że na każdej ścieżce kontroli swoich procesów poprzez aktywne oddychanie i opanowanie myśli, początki winny być takie same. 💓

Medytacja opierająca się na ogólnej uważności jest o wiele cięższa do praktykowania. Wymaga bowiem wysokiej świadomości swoich własnych procesów myślowych i odgórnie wyćwiczonych schematów oddechowych, które wykonuje się już wtedy z marszu. Czemu mówię, że należy mieć wysoką świadomość swoich procesów myślowych? Chodzi o główny schemat działania naszego mózgu. Jak wiemy doskonale, człowiek nie może przestać myśleć. Jest to z biologicznego punktu widzenia absolutnie nie możliwe. Myśli automatyczne będą przychodzić samoistnie. Treningiem w medytacji świadomości, jest pozwolić im płynąć swobodnie. Każdy człowiek na co dzień poddaje się setkom o ile nie tysiącom myśli, które napływają mu do głowy. Nie zawsze potrafi je przepuścić przez umysł i pozwala im samoistnie odpłynąć. W dużej mierze chwytamy nasze myśli i zawieszamy się na nich, choćby na moment. W medytacji uważności, chodzi zaś o to by te automatyczne myśli frunęły sobie przez nasz mózg, bez naszej uwagi. My musimy być skoncentrowani na niczym, wedle słów, że nie widząc nic, widzisz wszystko. Wychwytywanie wrażeń musi tu być subtelne i naturalne, pozbawione kontemplacji. 🙈

Na koniec opowiem o moich doświadczeniach z medytacją. Medytuję z okresowymi przerwami od łącznie 10 lat. Szczególnie powracam do praktyki, jeżeli czuję, że mój okres w życiu jest zbyt napięty i tego wymaga, bądź jakiś czas przed sesjami czy ważnymi, zaplanowanymi wydarzeniami. Pomaga mi to w istotny sposób się skupić, wyciszyć i uświadomić sobie faktyczną wagę przeżywanych sytuacji, pomaga mi to przesunąć te sytuacje w głąb siebie, tak by stały się częścią mnie. Medytacja pomogła mi w wielu ciężkich chwilach i jestem wdzięczny sobie, że uwierzyłem w jej potencjał, kiedy większość ludzi, których znałem, wyśmiewała mnie za moje „ezoteryczne ciągoty”. Oczywiście nie twierdzę, że medytacja jest lekiem na całe zło, bo to wynikać może z powyższego tekstu. Faktem są natomiast rzeczy, o których wspomniałem i jej zbawienny wpływ. Pierwsze efekty medytacji dostrzega się już po tygodniu regularnej praktyki. Wystarczy 5 min dziennie, każdy ma dla siebie tyle czasu, nie wierzę, że nie. Po miesiącu czuje się już znaczną poprawę w funkcjonowaniu, po roku? Nie wiem, nie udało mi się utrzymać tak wysokiej regularności. Jestem człowiekiem dość nie zorganizowanym i bardzo łatwo gubię motywację, jeżeli stale nie poszukuje sposobów by ją utrzymać. Jeżeli zaś chodzi o praktyki medytacyjne, bardzo łatwo wypaść ze schematu, ciężko się zaś wraca – tym bardziej, jeżeli na daną chwilę jest z człowiekiem „wszystko w porządku”. 😔

 

Pozdrawiam Was serdecznie, do zobaczenia!

Wasz Tester Doświadczeń.

                                     Bibliografia

 Popiela, M. (2016). Medytacja a mózg. Wszechświat117(7-9), 214-219.

Radoń, S. (2019). Czy medytacja naprawdę działa?. Wydawnictwo WAM.

Klasa, K., Sobański, J., & Rutkowski, K. (2023). Użyteczność technik kontrolowanego oddychania w psychiatrii. Przegląd badań z ostatnich lat. Część 1–tradycje Wschodu. Psychiatria Polska57(1).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Medytacja - po co? Na co? Jak?

  Dzień Dobry Kochani,   W dzisiejszym tekście poruszę temat medytacji, wplatając przy tym kawałki mojej własnej z nią historii. Myślę, ...