sobota, 23 marca 2024

Sigmund Freud - Co poszło nie tak?

 



UWAGA: tekst zawiera dużo opinii własnych i prywatnych analiz zdarzeń.

 

Zygmuncie, cóżeś Ty uczynił? 😟

***************************************************** 

Wizjoner, lekarz, neurolog, filozof, geniusz, ojciec współczesnej psychoanalizy. Może zaś neurotyk, schizofrenik, mizogin, narkoman, obłudnik i narcyz? Tak wiele napisano o tym wyjątkowym człowieku. Wiele napisano tych dobrych i pożytecznych rzeczy, które osiągnął, jak i tych złych, których był winien. Ciężko jednoznacznie określić jakim był człowiekiem i jak wielki wpływ miały na niego alkohol, tytoń, kokaina i obsesje o charakterze seksualnym. Jak bardzo zmieniło go napięcie i presja otoczenia, gdy na każdym kroku spotykał się ze ścianą? Wyśmiewano go, potępiano go, podważano jego odkrycia i patrzono mu na ręce niemal całe życie. To w sumie zabawne i tragiczne zarazem, gdy pomyśleć, że wielki psycholog, lekarz i filozof tamtych czasów: wyprowadzający (niekiedy) ludzi z zaburzeń, twardo prący na przód mimo przeciwności i zrzeszający w około siebie spore grono bezkrytycznych wyznawców - był jednocześnie człowiekiem grubiańskim, pogubionym i słabym psychicznie. Człowiekiem pełnym nałogów, żądz i kłamstwa. 😵

Wiem, że jeżeli tylko ktoś z Was zechce, Drodzy czytelnicy, może dowiedzieć się o Freudzie absolutnie wszystkiego (przynajmniej z dostępnych informacji). Bardzo dużo w sieci biografii, artykułów, analiz i odwołań - wiedza o nim jest powszechnie dostępna. Być może nie powiem nic nowego w temacie, nawet na pewno nie jestem w stanie stwierdzić czegoś wyjątkowo odkrywczego, jednak uważam, że psychoanaliza samego ojca psychoanalizy, może być i dla mnie, i dla Was - ciekawym doświadczeniem. Przy pisaniu tego artykułu, opierać się będę na różnorakich źródłach, które całościowo podam na samym końcu tekstu. Skupię się też w większości na negatywnych aspektach kariery naszego analityka. O tych dobrych mówi się wystarczająco wiele. 💔

Zacznijmy od krótkiego kontekstu odnoszącego się do życia Freuda oraz, do co ważniejszych jego dokonań. Sigmund urodził się 6 maja 1856 w Příborze, jest to mała mieścina w Czechach, znana niegdyś jako Freiberg. Wychowywał się w rodzinie wielodzietnej, której stosunkowo niedaleko było do klasy średniej. Był z urodzenia Żydem, jednak w rodzinie szczątkowo praktykującej. Od początku kariery nie miał lekko, z uwagi na żydowskie pochodzenie borykał się z utrudnieniami i dyskryminacją podczas studiów medycznych, które ukończył w roku 1881, uzyskując doktorat wszech nauk lekarskich w wieku zaledwie 25 lat (gimnazjum skończył w wieku lat 17, jako wzorowy uczeń). Od maleńkości, łączyła go wyjątkowo silna więź z matką. Niegdyś dostała ona wróżbę, że urodzi wielkiego człowieka – i właśnie we Freudzie widziała odbicie tamtej przepowiedni. Sigmund przez lata pracował w szpitalu Wiedeńskim, kształcąc się jako chirurg, psychiatra, neurolog, specjalista chorób wewnętrznych a nawet dermatolog. Gdy stracił zainteresowanie konwencjonalną medycyną, wyjechał do Paryża by badać przypadki zaburzeń psychicznych, będąc szczególnie zainteresowany pojęciami takimi jak histeria, nerwice i żądze. Interesowały go także analizy psychologiczne i proces hipnozy, który odtąd często towarzyszył mu w trakcie sesji z pacjentami, gdy ponownie wrócił do Wiednia. Przez długi czas wraz ze swoim przyjacielem, Josephem Breuerem, rozwijał i udoskonalał swoje techniki psychoterapii. To wraz z nim wydał w 1895 roku jedno z najbardziej znaczących dzieł, „Studia nad Histerią”. Publikacja ta zawierała w sobie opis osiemnastu przypadków histerii jako zaburzenia, spowodowanego przez wykorzystywanie seksualne we wczesnym wieku. Opisywał tam zjawiska takie jak rozładowywanie emocji, przeniesienie, wyparcie, odroczenie, zamiary, tendencje, żądze czy napięcie seksualne i jego konsekwencje. Wspominał o nieświadomości i wpływie nieświadomych czynników na procesy psychofizyczne. Dużo myśli, które zostały zawarte w tej książce, do dziś dzień mają wysoką wartość merytoryczną, mimo, że tezy które stawiał Freud, często były naciągane, przekłamane i zwyczajowo wywodzące się z dwóch sfer, seksualnej i nieświadomej.  Sam Freud przez swoje obsesje na temat seksualności i narastającego wciąż uzależnienia od kokainy, popadał często w neurotyczne a nawet psychotyczne stany. W takich chwilach, sam korzystał ze swoich metod i poddawał się autoterapii oraz analizie swoich własnych myśli, co stanowiło dla niego równie cenne doświadczenia, jak te czerpane od pacjentów. 🙈

W 1899 roku, Sigmund wydał swoje najważniejsze samodzielne dzieło, „Objaśnienie marzeń sennych”. Wysnuł w nim teorię, jakoby sny, były najwyraźniejszym i w zasadzie jedynym możliwym do obserwacji pomostem między tym co świadome a tym, co nieświadome. Uważał, że z pomocą analizy snów, da się dotrzeć do najgłębszych pragnień, lęków, wypartych zdarzeń i ukrytych żądz. Zwracał szczególną uwagę na koszmary senne i uczucia towarzyszące osobie tuż po przebudzeniu. Freud głosił, że jeżeli ktoś nie potrafi objaśnić skąd biorą się takie, nie inne sny, nie powinien zabierać się za analizy poważnych dolegliwości.

Myślę, że dość o teoretycznej, ogólnodostępnej wiedzy na temat Freuda. Starałem się zawrzeć wszystko w skondensowanej, lecz jednocześnie przestępnej formie. Dalsze życie ojca psychoanalizy opierało się na badaniu kolejnych przypadków, pogłębianiu aktualnej wiedzy, pisaniu kolejnych dzieł, wciąganiu kokainy i zapijaniu jej alkoholem podczas gorszych dni. Z ważniejszych wydarzeń, można przytoczyć jeszcze to, że był on swojego czasu mentorem Carla Gustava Junga, kolejnego wybitnego psychologa i miał o nim jak najlepsze zdanie, póki tamten z czasem otwarcie nie zaczął krytykować jego teorii, szczególnie podważając przeseksualizowane podejście Sigmunda do życia i zaburzeń - to zaś definitywnie było niewybaczalne. Dodatkowym gwoździem do trumny ich przyjaźni, było publiczne stwierdzenie Junga, jakoby Freud miał cierpieć na paranoidalne zaburzenia osobowości. 😨

Przechodząc do wisienek na torcie, Freud przejawiał bardzo wiele zachowań, skłaniających do myślenia, że był on osobą głęboko zaburzoną. Prawdą jest również, że zdecydowana większość psychologów (nawet teraz) to osoby, które przeszły w życiu bardzo wiele, bądź zmagają się z problemami, których za wszelką cenę chcą odjąć innym ludziom (kwestię szkodliwości nieprzepracowanych emocji w tym zawodzie, zostawię na inny temat). Według mnie, głównymi źródłami problemów Freuda był dualizm traktowania za młodu oraz późniejsze uzależnienie od kokainy, które rozwinął niejako nieświadomie, z powodu badań, nad nią prowadzonych. Kiedy mówię o dualizmie ojca psychoanalizy, mam na myśli to, że był zdecydowanie faworytem i oczkiem w głowie swojej mamy, będąc jednocześnie wyśmiewanym i wytykanym palcami poza bezpiecznym, domowym środowiskiem. Te dwie, skrajnie ścierające się siły, niewątpliwie odcisnęły się na jego psychice i zaszczepiły w nim chęć bycia poważanym i nieomylnym, ponad wszystko. By dorównać idealnemu odbiciu swej osoby w oczach matki, kształcił się prężnie i chłonął wiedzę w sposób niemal desperacki. Całkiem możliwe również (chociaż jest to dalece idąca teoria), że jego seksualne napięcie i niezaspokojone żądze wynikały u niego z działania matczynej, nabożnej miłości, którą zresztą odwzajemniał z całą mocą. 

Jeżeli chodzi o kokainę, w czasach młodości Freuda, świadomość o tym jak silny był to narkotyk, praktycznie nie istniała. Kokainę używano jako lek, znieczulenie jak i niegroźną używkę, która poprawiała nastrój i pomagała człowiekowi przezwyciężyć ból, zmęczenie i ograniczenia. Sigmund zakochał się w tym białym proszku i aktywnie badał jego wpływ na ludzki organizm i psychikę. Używał go nie tylko na sobie, swojej żonie Marcie i swoich pacjentach, ale również uzależnił i doprowadził do powolnej śmierci swojego bliskiego przyjaciela Ernsta von Fleischl-Marxow’a – mając nadzieję odjąć mu bólu po amputacji palców i przynieść ulgę w migrenach, których zresztą sam doświadczał. W 1887 roku nauka poznała się na kokainie jako związku o silnym potencjale uzależniającym, jednak Freud nie miał zamiaru porzucać swojej śnieżnobiałej kochanki. Zażywał tą substancję do końca życia, stosując różne metody iniekcji. 😵

Jak wspomniałem już, Sigmund Freud miał bardzo silny kompleks wyższości, zaszczepiony mu przez matkę. Jego pragnienie by dokonywać wielkich rzeczy i być nieomylnym, wielokrotnie pchało go w sieci kłamstw. Często sporządzane przez niego opisy badań i terapii swoich pacjentów, nijak miały się do smutnej rzeczywistości. By wszystko spinało się z jego prywatnymi poglądami, niejednokrotnie fałszował opisy przypadków, koloryzował je i wybielał swoje porażki. Mania wyższości nie pozwala na błędy, szczególnie w umyśle tego, który jest nią dotknięty. Wszystko co nie pasuje do obranego schematu, musi zostać pod niego podciągnięte, każdy argument zracjonalizowany. Mechanizmy które właśnie wymieniłem, pokrewne są zresztą z tymi, które odpowiadają za podtrzymywanie uzależnienia.

Freuda cechował wysoki bezkrytycyzm wobec własnych działań. Najgłośniejszymi i najmroczniejszymi przypadkami jego niesubordynacji względem logiki, były przypadki Emmy Eckstein i Idy Bauer. Pierwsza z pań zgłosiła się do przyjaciela Freuda, doktora Wilhelma Fliessa. Miała problemy menstruacyjne i żołądkowe a także problemy z poruszaniem się. Oboje wysnuli teorie, że jej problemy wynikają z nadmiernej masturbacji i połączyli jej wydumane seksualne napięcie z garbatym, przydużym nosem. Nikt o zdrowych zmysłach nie zrozumie torów, jakimi w owym czasie musiały chadzać ich umysły i jakimi środkami (prócz kokainy) posiłkowali się w diagnozie. Dziewczyna zaufała obu panom i przeszła operację nosa, mało tego, doznała przy tym zakażenia. Opuchnięta, krwawiąca i obolała zgłosiła się do Freuda mając nadzieję, że naprawi on krzywdy, jakich doznała. Ten stwierdził jednak, że krew sącząca się z jej nosa to w istocie wyciekająca miłość do jego przyjaciela, doktora Fliessa. Zdiagnozował ją jako histeryczkę, po czym odesłał do domu, karząc jej wrócić na kolejną wizytę. Gdy stan dziewczyny się nie poprawił, wezwał swojego kolejnego znajomego, lekarza Horaza Ignaza Rosanesa i podczas oględzin obolałego nosa Emmy, okazało się, że to jednak nie o miłość chodziło a o półmetrowy kawałek gazy, pozostawiony w jej dość świeżo zoperowanych zatokach. Jak doktor Fliess mógł go tam pozostawić? Tego również nie wie nikt, natomiast trzeźwy nie był na pewno. Emma już nigdy nie pozbierała się do końca z depresji i traumy, które to pozostawiły trwały ślad na jej psychice i przykuły do łóżka na resztę jej dni. Została jednak „kanapową analityczką”, wyraźnie natchniona negatywnymi doświadczeniami, których zechciała odejmować innym. Freud nie przejął się tym wszystkim, bronił swojego przyjaciela (Fliessa) przed opinią publiczną. Nic zresztą dziwnego, skoro sam maczał palce w sytuacji Emmy, a jak wiemy już, porażka i błędy nie wchodziły w grę. 🙏

Ida Bauer, znana później jako Dora, trafiła do naszego geniusza psychiatrii z powodu napastowania seksualnego przez przyjaciela rodziny, z którego żoną miał romans jej ojciec. Ojciec ten, wysłał ją do Freuda, gdyż widział zaburzenia córki, nie mając również ochoty zrywać dochodowej znajomości z jej krzywdzicielem. Ida miała 14 lat, depresję i bezdech. Moczyła się także nocą i cierpiała na nawracające problemy miesiączkowe. Freud standardowo odleciał. Mimo, że dostrzegł problem molestowania i skomplikowanych zależności w jej środowisku rodzinnym, uprościł diagnozę, skrzywiając ją pod swoje tezy. Uznał, że problemy Idy wynikają (a jakże) z nadmiernej masturbacji i skrytych uczuć do prześladowcy, które skutkują zbyt silnym napięciem seksualnym. Terapia jaką przeprowadził, poskutkowała tym, że Dora zaczęła ujawniać skłonności homoseksualne względem swojej matki i żony prześladowcy, nie zrobił z tym jednak nic, trzymając się swojej początkowej teorii. Ida nie dotrwała końca terapii, uciekła. Wiele innych osób przez lata działalności, zostało przez Freuda pokrzywdzonych bądź po prostu niewyleczonych.

Wiele teorii Freuda, mimo, że celnych, opierało się na kruchych podwalinach, przez co nauka nie miała z nich większego pożytku przez długi czas. Na przykład taki kompleks Edypa został przez niego odkryty przypadkiem (oczywiście kosztem pacjenta) i zaakceptowany z miejsca bez głębszych dowodów, z charakterystycznym dla Sigmunda brakiem krytycyzmu. Jego zapatrzenie w samego siebie, mogłoby skłaniać do tezy, że był on narcystyczny. Narcyzm natomiast jest wysoko toksycznym zaburzeniem, szczególnie dla ludzi wystawionych na narcystyczne oddziałowywanie. 👽

Ostatecznie, jak skończył Freud? Umarł na uchodźctwie w Londynie (naszła go II wojna światowa), poniekąd z powodu raka jamy ustnej (od 24 roku życia palił papierosy, później zaś cygara), który prawdopodobnie dał przerzuty na krtań. Ojciec psychoanalizy jednak nie dał dobić się chorobie, lecz u kresu sił poprosił swojego przyjaciela, Maxa Schura, by ten zaaplikował mu trzy zastrzyki z morfiny, mające ułatwić mu przejście na tamten świat. Po dwóch dniach śpiączki spowodowanej zabójczą dawką, zmarł (był to 23 września 1939 roku). W Wiedniu zaś, cztery jego siostry umarły w obozach koncentracyjnych. Uciekając z kraju nie myślał nawet o możliwości uratowania ich. 👿

Podsumowując, Freud był wysoce ciekawą postacią. Z uwagi na stworzenie podwalin pod współczesną psychoanalizę, określa się go jako geniusza. Nie jest to stwierdzenie przesadzone. Mimo braku dowodów na swoje niektóre teorie, stworzył on dość solidne, psychologiczne jak i psychiatryczne fundamenty. Koncepcje faz rozwoju, trójpodział świadomości (id, ego i superego), waga libido, wartość terapeutyczna snów, zdumiewająca wiedza na temat połączeń między neuronami – wszystko to do dziś stanowi niepodważalną wartość merytoryczną, na której opierano kolejne teorie i z której wysnuwano przez lata wnioski. Smutnym faktem natomiast jest to, że nasz drogi psychiatra tak wielu ludzi poświęcił w swojej drodze do wielkości i nigdy nie przyznawał się do popełnionych pomyłek. Gdyby nie jego córka, Anna, nikt z pewnością stwierdzić by nie mógł, jak bardzo mrocznymi ścieżkami chadzał Freud. Strzegła ona jego sekretów tak samo jak jego przyjaciele, którym niejednokrotnie również za to płacił. Dopiero po śmierci Sigmunda, otrzymaliśmy szersze dane o jego działalności.

To na tyle moi Drodzy, mam nadzieję, że zainteresowałem Was i przebrnęliście przez ten długi tekst bez większego zmęczenia. Zachęcam do pogłębiania swojej wiedzy w przedstawionym przeze mnie temacie. ❤

Pozdrawiam Cieplutko,

Tester Doświadczeń

 

Źródła uzupełniające moją wiedzę:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sigmund_Freud#Bibliografia

https://www.bryk.pl/wypracowania/pozostale/filozofia/23666-zarys-pogladow-freuda.html

https://viva.pl/ludzie/newsy/zygmunt-freud-kim-byl-krol-psychoanalizy-geniuszem-czy-oszustem-133032-r1/

https://portal.abczdrowie.pl/teorie-zygmunta-freuda-co-naprawde-odkryl-i-jak-dzisiejsi-psychiatrzy-oceniaja-jego-osiagniecia

https://historia.uwazamrze.pl/artykul/1146723/grzechy-zygmunta-freuda

https://zdrowie.interia.pl/kalina-blanszewska/news-nieznane-karty-z-zycia-zygmunta-freuda-tak-traktowal-pacjent,nId,7040839#naglowek-szarlatan-opetany-seksem

https://klubjagiellonski.pl/2023/04/11/wiara-nigdy-nie-zastapi-terapii-a-terapeuta-boga/

https://www.eneteia.pl/o-nas/czytelnia/paradygmaty/cz_freud_fragment/

https://blaber.pl/o-rzeczach/technologie/co-ma-wspolnego-freud-z-kokaina/

(PDF) The case of Emma Eckstein (researchgate.net)

Freud, Sigmund | Internet Encyclopedia of Philosophy (utm.edu)

https://magivanga.com/2015/06/16/kokainowe-lata-sigmunda-freuda/

https://www.medonet.pl/zdrowie,psychoanaliza---teoria--wspolczesna-psychologia,artykul,1729645.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Solo Leveling - wprowadzenie do świata i analiza przemiany bohatera.

  Cześć Czytelnicy! Ostatnio miałem przyjemność posprawdzać w końcu trochę nowo powstałych anime. Jak wiecie, jestem fanem japońskich prod...