Cześć
Czytelnicy,
Chciałbym
poruszyć jedną z ważniejszych kwestii ideologiczno-prawnych w naszym szarym,
ludzkim świecie. Mowa oczywiście o demokracji i wpływie ludzkości na
zarządzanie swoim własnym losem. Przez wiele lat Polacy w początkach budowy
kraju, tak jak zresztą inni mieszkańcy globu Ziemskiego, borykali się z
metodologią władzy i kontekstem słuszności różnych, obieranych systemów. Nie od
dziś wiadomo, że niema czegoś takiego jak władza idealna czy idealny system.
Wszystko, co stworzył człowiek, zawsze będzie równie niedoskonałe i podległe
zmianom jak on. Każdy proces twórczy, jak bardzo nie byłby innowacyjny i
wyprzedzający swoje czasy, nadal ma przed sobą lata, które poddadzą go
weryfikacji. Zawsze. 😁
Jako, że nie
chcę poruszać kwestii politycznych, jako takich, nie zamierzam rozwodzić się w
tym tekście na temat szkodliwości wyborów „którejś ze stron”. Mam raczej chęć,
by spróbować nakreślić swoje zdanie na temat najlepszego dotychczas powstałego
systemu, który organizuje naszą władzę i daje możliwość zwiększonej
decyzyjności. Demokracja to system dalece niedoskonały. Decyzyjność
ustawodawcza polegająca na głosie większości, skutecznie budzi opór elit
umysłowych. Niejednokrotnie spotkać się można ze zdaniem, że demokracja to nic
innego jak „władza idiotów nad ludźmi mądrymi”. Biorąc pod uwagę statystyki
reprezentujące poziom wiedzy społeczeństwa na świecie, śmiało można się z tym
zgodzić. Zaznaczyć jednak trzeba, że każdy człowiek ma nieco inne potrzeby.
Ludzie prości zazwyczaj myślą bardziej przyziemnie. Naukowcy oraz wszelkiej
innej maści intelektualna śmietanka, natomiast często nie są w stanie należycie
spojrzeć „z góry” na ludzi, nad którymi mają przewagę. Egoizm i indywidualność
to dwa aspekty, które, gdy już się ze sobą dobrze pokryją, stanowią
niezaprzeczalnie fundament ludzkiej znieczulicy. Zawsze patrzymy na to byśmy to
my mieli lepiej niż ktoś. Usprawiedliwiamy się tym, że inni nie zwracają
dostatecznej uwagi na nasze potrzeby, że nie będą żyć naszym życiem, że
przecież oni też chcą by to im było dobrze – i to wszystko prawda, budząca
jednak wyniszczający ludzi problem, którego nie da się uniknąć. Czy demokracja
w jakimkolwiek stopniu naprawia problem pokrzywdzenia ludzi przez ludzi? Tak i
nie. 😏
Z jednej
strony, władza większości nad mniejszością, daje pewną dozę komfortu każdemu.
Ludzie inteligentni ponad średnią, zdecydowanie lepiej przystosują się do
panujących warunków niż ludzie, którzy są poniżej tej średniej. Owszem,
mniejsza grupa jest przez to nieco pokrzywdzona, natomiast nadal ma duże
możliwości do funkcjonowania i rozwoju, właśnie z powodu swojej zaradności.
Gdyby odwrócić rolę, wygórowane oczekiwania i nie do końca rozumiane przez
większość idee, które kierowałyby mniejszością, mogłyby zostać źle odebrane i
znacznie utrudnić komfort funkcjonowania tym pierwszym. Nie jest to jednak
kwestia przesądzona i zdeterminowana tylko w jednym kierunku. Ponad przeciętnie
inteligentni ludzie z założenia powinni cechować się większą otwartością umysłu
i by nie pokrzywdzić innych, mogliby stawiać na rozwiązania, które celują w
dobro wszystkich. Wydaje mi się jednak, że jest to zbytnia życzeniowość z mojej
strony. Bardziej skłaniałbym się do opcji numer jeden. 💪
Demokracja
nasila podziały między społeczeństwem, które usilnie próbuje odrzucać na swój
pokrętny sposób chociażby komunizm. Tyle, że komunizm dąży do zabicia
indywidualności w imię dobra wszystkich. Jest to równie niebezpieczne i nie do
pomyślenia, jak sterowanie większości. Głosowi większości towarzyszy natomiast
równie drażliwe zjawisko, uznawane powszechnie za szkodliwe, czyli nic innego
jak konformizm. Z bezsilności wobec ostracyzmu społecznego i niemożności
przekonania ludzi do swoich wartości, mają oni tendencje do porzucania ich i
przyjmowania tych, które są na ten moment bezpieczniejsze lub bardziej
pożądane. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, jako że ludzie stworzeni są do
stadnego życia i historia pokazała, także ta z początków, że wszelkie indywidualności
w grupie, zazwyczaj są tępione. Dzieje się tak do dziś. W szkole, w domach, w
pracy – gdziekolwiek nie pójdziemy, gdziekolwiek nie spojrzymy, jeżeli ktoś się
czymś wyróżnia, z miejsca staje się obiektem zainteresowania – zazwyczaj tego
niezdrowego. Nawet, jeżeli ktoś staje na czele jakieś grupy ze względu na swoje
wyjątkowe umiejętności bądź przekonania, jako lider zbiera największy ciężar
krytyki i to jemu patrzy się zawsze najuważniej na ręce, wyczekuje potknięcia. 😔
Czemu
konformizm jest jednako zły i niepożądany? Niby już o tym powiedziałem, chodzi
o zabójstwo indywidualności, działające podobnie jak w komunizmie, z tym, że w
tym drugim większy nacisk kładzie się na wspólne własności, niż przekonania,
choć oczywiście jest to nadal powiązane. W komunizmie mimo jego utopijnej
wizji, również wszelka indywidualność musi być wygaszona bądź uważnie
kontrolowana. Jednostki myślące inaczej niż większość (szczególnie tych u
władzy), zawsze stanowią potencjalne zagrożenie, nawet mimo ich braku
możliwości by zmobilizować dostatecznie wielu, by miało to jakiekolwiek
znaczenie o charakterze rewolucyjnym. Demokracja cudownie idzie w parze z
konformizmem, niemal równie dobrze jak przy panowaniu komuny. Jaka różnica, czy
jest garstka osób, które swoimi poglądami reprezentują coś innego niż większość
– skoro ich głos i tak niema w praktyce większego znaczenia. Korzystanie z
prawa do wolności słowa, niewiele w tym rozrachunku zmienia, tym bardziej
zakładając (poniekąd słusznie), że tak naprawdę prawo głosu mamy do momentu,
gdy komuś „większemu” od nas ten głosu nie zacznie przeszkadzać. Wówczas zawsze
znajdzie się jakiś kruczek, który mniej lub bardziej skutecznie uciszy
delikwenta, a przynajmniej wygeneruje mu szereg jak najserdeczniejszych
problemów. 😢
Podsumowując.
Jak miałby wyglądać system pozbawiony powyższych wad? Trudno mi stwierdzić. Nie
czuję się na tyle kompetentny by ustalać system dla całego społeczeństwa. Mogę
powiedzieć tylko, że moim zdaniem powinien to być rozwinięty, lepiej
przeprowadzony system monarchistyczny, z elementami demokratycznymi. Przywódca
zaś powinien co pół roku przechodzić votum zaufania, o które wnosiłoby 50
tysięcy losowych osób z miast i 50 tysięcy ze wsi. Osoby te powinny zaś być
przy każdym votum rotowane. Tak by możliwie nie głosowali non stop Ci sami
ludzie. Przebicie głosów na poziomie 60 czy 70% powinno decydować. 💘
Trzymajcie
się Kochani,
Wasz Tester
Doświadczeń